Z rynku pracownika do rynku pracodawcy

W 2019 r. większość firm zwiększało zatrudnienie, teraz przedsiębiorcy zastanawiają się, jak utrzymać miejsca pracy.

Publikacja: 15.05.2020 10:00

Z rynku pracownika do rynku pracodawcy

Foto: AFP

W lutym 2020 r. stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła 5,5 proc., a liczba osób bez pracy – 919,9 tys. W projekcie budżetu na 2020 r. zapisano, że stopa bezrobocia rejestrowanego na koniec 2020 r. wyniesie 5,1 proc. To już nieaktualne dane – eksperci prognozują, iż stopa bezrobocia na koniec roku może wynieść nawet 15 proc. W kwietniu przybyło w Polsce około 60 tys. nowych bezrobotnych, do tego trzeba jeszcze uwzględnić rzeszę pracowników, którzy są w okresie wypowiedzenia, oraz tych, których obejmą zwolnienia grupowe.

Sytuacja na rynku pracy jest dynamiczna. Coraz więcej firm traci płynność, co będzie skutkowało nieuchronną falą zwolnień.

Zagrożone branże

Zatrudnienie w 60 prezentowanych firmach w 2019 r. wyniosło ponad milion osób, co stanowi 6,1 proc. wszystkich zatrudnionych osób w kraju. W porównaniu do 2018 r. nastąpił 3,7-proc. wzrost zatrudnienia. Ile będzie wynosił ten wskaźnik w przyszłym roku, trudno oszacować – tym bardziej że w zestawieniu jest kilka banków, a niektóre z nich już w 2019 r. zwalniały pracowników. Zakładając, że firmy z listy będą chciały zmniejszyć zatrudnienie średnio o 5 proc., pracę straciłoby ponad 50 tys. osób.

Najwięksi pracodawcy w kraju to Poczta Polska, Jeronimo Martins Polska oraz PGE Polska Grupa Energetyczna.

Osoby, które są dziś zagrożone lub już nie mają pracy, to pracownicy turystyki, hotelarstwa, gastronomii, eventów i rozrywki czy kierowcy. W turystyce i transporcie zatrudnionych jest po 700 tys. osób, w gastronomii 300 tys., kulturze, edukacji i rozrywce kolejne 150 tys., a w hotelach 120 tys. – w sumie prawie 2 mln osób. Przy założeniu, że pracę straci 20 proc. osób z tych branż, liczba bezrobotnych wzrośnie o 400 tys.

Kolejną grupę stanowią pracownicy produkcyjni w firmach, w których spadła liczba zamówień lub nieutrzymane zostały łańcuchy dostaw, oraz w firmach wysyłających swoje produkty za granicę. Do branż najbardziej zależnych od handlu zagranicznego zaliczają się motoryzacja, przemysł odzieżowy, produkcja elektroniki, a także produkcja leków i mebli.

Wiele firm, szczególnie spożywczych, logistycznych i informatycznych, szuka osób do pracy. Z jednej strony jest to efekt zwiększonych zamówień, a z drugiej – ograniczonej dyspozycyjności pracowników własnych, którzy nie przychodzą do pracy ze względu na kwarantannę czy opiekę nad dziećmi.

Branża e-commerce potrzebuje osób bezpośrednio zaangażowanych w obsługę klienta, zajmujących się kompletowaniem zamówień, czy programistów, których potrzebują sklepy i platformy e-commerce.

W branży dystrybucyjnej potrzebni są kurierzy, kierowcy, spedytorzy oraz osoby obsługujące magazyny i centra przeładunkowe.

Na znaczeniu zyskują telemedycyna, druk 3D czy firmy oferujące narzędzia do pracy zdalnej.

Tarcza antykryzysowa

Wprowadzona przez rząd tarcza antykryzysowa ma przeciwdziałać gospodarczym skutkom pandemii, w tym także wspierać ochronę miejsc pracy.

Przewiduje ona m.in. zwolnienie ze składek do ZUS na trzy miesiące, świadczenie postojowe, dofinansowanie wynagrodzeń pracowników czy uelastycznienie czasu pracy. Dodatkowo w ramach tarczy PFR firmy mogą uzyskać subwencje – ich wysokość zależy także od liczby pracowników.

Zakładana przez PFR kwota wsparcia dla firm wynosi 100 mld zł, z czego 60 mld zł może zostać umorzone. Jednym z warunków umorzenia jest utrzymanie miejsc pracy przez 12 miesięcy.

Zdaniem ekonomistów mBanku program pomocowy PFR dla firm pozwoli uratować 600–933 tys. miejsc pracy.

Pracownicy spodziewają się zwolnień

15 proc. pracujących Polaków obawia się utraty zatrudnienia – wynika z badań ankietowych przeprowadzanych przez mBank. Obawa ta najmocniej dotyka osoby w wieku 18–24 lat (26 proc. z nich spodziewa się zwolnienia).

Około 30 proc. pracowników zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych spodziewa się zwolnienia – przy umowie o pracę obawy te dotyczą 12 proc. pracowników.

Wśród osób niepracujących (36 proc. ogółu badanych) 16 proc. pracowało przed epidemią koronawirusa, ale straciło pracę po jej wybuchu. Oznaczałoby to spadek zatrudnienia o około 900 tys. etatów. Największy udział osób, które straciły pracę z powodu koronawirusa, jest w grupie 18–24 lata (19 proc. ogółu zatrudnionych w tej grupie), co przełożyło się też na ich ocenę perspektyw zatrudnienia.

W lutym 2020 r. stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła 5,5 proc., a liczba osób bez pracy – 919,9 tys. W projekcie budżetu na 2020 r. zapisano, że stopa bezrobocia rejestrowanego na koniec 2020 r. wyniesie 5,1 proc. To już nieaktualne dane – eksperci prognozują, iż stopa bezrobocia na koniec roku może wynieść nawet 15 proc. W kwietniu przybyło w Polsce około 60 tys. nowych bezrobotnych, do tego trzeba jeszcze uwzględnić rzeszę pracowników, którzy są w okresie wypowiedzenia, oraz tych, których obejmą zwolnienia grupowe.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Najważniejsza jest idea demokracji. Także dla gospodarki
Wydarzenia Gospodarcze
Polacy szczęśliwsi – nie tylko na swoim
Materiał partnera
Dezinformacja łatwo zmienia cel
Materiał partnera
Miasta idą w kierunku inteligentnego zarządzania
Materiał partnera
Ciągle szukamy nowych rozwiązań