Aniołek spuszcza główkę

To był rok 1967, komunistyczna władza dostawała właśnie antysemickiej szajby. Nasi, socjalistyczni Arabowie, brali w d... od imperialistycznego Izraela. W ramach partyjnej czystki postanowiono pozbyć się towarzyszy pochodzenia syjonistycznego, bo nie można dwóm panom służyć. Zareagował na to bodajże Antoni Słonimski, mówiąc: „Rozumiem, że powinienem mieć jedną ojczyznę, ale dlaczego, do cholery, Egipt?!".

Aktualizacja: 27.01.2019 19:09 Publikacja: 25.01.2019 17:00

Aniołek spuszcza główkę

Foto: Fotorzepa/ Krzysztof Skłodowski

Panie Antoni, wie pan, niewiele się zmieniło, my tu teraz wszyscy też mamy mądrość etapu. Na ten przykład dziś trzeba miłością zionąć. Nie, nie, z hejtem skończyliśmy tydzień temu i teraz mamy szał miłości. Wie pan, kto nie kocha, temu pogruchoczemy kości, że towarzysza Cyrankiewicza sparafrazuję. Niedługo Rafał Trzaskowski wypuści na miasto Patrole Miłości sprawdzające, czy się wystarczająco miziamy. Podobno w pierwszym patrolu ma iść rzecznik Dąbrowa z Jurkiem Owsiakiem, który niewystarczająco zakochanym obiecał posunąć z baśki. Nasz premier dla odmiany to tak kocha, że wiersze pisze. Wzrusza się, o miłości jak Petrarca zawodzi, i taki nasz los. Dobrze, że mu chwilowo gitarę zabrali. Aha, jeszcze jedno się nie zmieniło. U nas dzisiaj też wszystko jest polityką.

Pan nie wie, panie Antoni, ale wystarczyło w „Seksmisji" rzucić: „Chodźmy na wschód, tam musi być jakaś cywilizacja", by wszyscy tarzali się ze śmiechu. Dobre, bo polityczne. Kobranocka nie mogła śpiewać „Listu z poligonu", bo jego pacyfizm trącił cenzorom jakimiś WiP-owskimi nutami. Ostatecznie zgodzono się na antywojenny „List z pola boju". Tak, to była polityka. Dziś dominikanin powie na pogrzebie, że mamy porzucić nienawiść, by wszyscy wiedzieli, do której partii pije. Polityka. Potem strapiony dominikanin musi wywiadu prostującego udzielać, że przecież o nikim konkretnym nie mówił, że on tak, generalnie, jak to klecha. Oj, uwaga. Symetrysta.

Znają państwo Bursę, „Z zabaw i gier dziecięcych", prawda? „Podstawiasz staruszkowi nogę że wyrżnie mordą o bruk / aniołek spuszcza główkę / dasz staruszkowi 5 groszy / aniołek podnosi główkę". U nas też wszystko dość proste jest. Chodzisz z czerwonym serduszkiem WOŚP – aniołek podnosi główkę. Wrzucasz na Caritas – aniołek opuszcza główkę, bo to świecki aniołek jest. I nie ma, inaczej niż u Bursy, szansy na remis. Nie ma, że i tak, i siak. Nie można być w obu partiach naraz. To znaczy można, ale to trzeba Jackiem Kurskim być. W końcu to on w wyborach 1995 roku popierał Hannę Gronkiewicz-Waltz, był nawet na wieczorze wyborczym w jej sztabie, by – zorientowawszy się w rozmiarach klęski – pierzchnąć natychmiast do Wałęsy i po godzinie dbać, by go właśnie tam zauważono.

Ale nie tylko wielki Kurski to polityka – także byle żyjątko, kornik na przykład. Ot, teraz w ramach polityki obchodzimy Rok Dzika. To i tak jest jakiś postęp, bo dwa lata temu musieliśmy wszyscy się oflagowywać i łańcuchami przykuwać w obronie kornika drukarza właśnie. Na szczęście Brukselę mamy i kornika udało się uratować, na listę ginących gatunków wpisać, bo go wyrżnąć razem z drzewami chcieli. Tak między nami, to ten kornik, to taki bardziej obrzydliwy jest i trzeba być Stefanem Niesiołowskim, by do niego miętę czuć, ale tego nie wolno głośno mówić.

W sumie dzik ze wszech miar lepszy, wszak wzruszające są te lochy z warchlaczkami, a korniczki z korniczątkami jakby mniej. Swoją drogą losem ciężarnych loch noszących w swym łonie maleńkie prosiaczki–warchlaczki, najbardziej przejmują się aktorki O. i C., znane z czarnych protestów. Bo locha nosi pod sercem warchlaczki, a kobieta zygotę. Mądrość etapu i polityka, dwa w jednym. W każdym razie postęp jest, bo już nie robala, ale ssaka bronimy.

Polityka – jako się rzekło – czai się wszędzie. Ani się człowiek obejrzy, a wdepnie. Narty lubisz? Oj, ostrożnie. Zaświadczenie z rady osiedlowej Lemingradu może nie wystarczyć, wezmą cię za Dudofila. Wtedy musisz mówić, że ty skaczesz, nie zjeżdżasz. W każdym razie możesz tak się bronić, dopóki nie sprawdzą na kogo taki Kubacki ze Stochem głosują.

Ale zostawmy już tę politykę. Jest sposób na walkę z nienawiścią. Trzeba tylko do konstytucji wpisać, że prezesem TVP oraz naczelnym „Wyborczej" jest „J. Kurski". I co pół roku zmiana Jacka na Jarosława, i z powrotem.

  

  

  

  

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Panie Antoni, wie pan, niewiele się zmieniło, my tu teraz wszyscy też mamy mądrość etapu. Na ten przykład dziś trzeba miłością zionąć. Nie, nie, z hejtem skończyliśmy tydzień temu i teraz mamy szał miłości. Wie pan, kto nie kocha, temu pogruchoczemy kości, że towarzysza Cyrankiewicza sparafrazuję. Niedługo Rafał Trzaskowski wypuści na miasto Patrole Miłości sprawdzające, czy się wystarczająco miziamy. Podobno w pierwszym patrolu ma iść rzecznik Dąbrowa z Jurkiem Owsiakiem, który niewystarczająco zakochanym obiecał posunąć z baśki. Nasz premier dla odmiany to tak kocha, że wiersze pisze. Wzrusza się, o miłości jak Petrarca zawodzi, i taki nasz los. Dobrze, że mu chwilowo gitarę zabrali. Aha, jeszcze jedno się nie zmieniło. U nas dzisiaj też wszystko jest polityką.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Irena Lasota: Byle tak dalej
Plus Minus
Łobuzerski feminizm
Plus Minus
Jaka była Polska przed wejściem do Unii?
Plus Minus
Latos: Mogliśmy rządzić dłużej niż dwie kadencje? Najwyraźniej coś zepsuliśmy
Plus Minus
Żadnych czułych gestów