W ostatnich tygodniach lotnisko, ważny punkt przesiadkowy zanotowało wyraźny wzrost ruchu wraz z nastaniem szczytu letnich podróży i łagodzeniem ograniczeń na najważniejszych rynkach. — To pozwala nam bardziej optymistycznie prognozować, spodziewamy się w przyszłym roku około 56 mln podróżnych — powiedział Reuterowi prezes Dubai Airports, Paul Griffiths.

W 2020 r. główne lotnisko odprawiło 25,9 mln podróżnych, w 2019 r., ostatnim roku przed pandemią było ich 86,4 mln. W I półroczu 2021 przez lotnisko przewinęło się 10,6 mln, o 40,9 proc. mniej niż w ubiegłym roku.

Griffiths stwierdził, że ruch pasażerów był znacznie lepszy w ostatnich tygodniach, lotnisko spodziewa się teraz zakończenia roku z liczbą 26-27 mln osób, blisko założonych 28 mln. Dodał, że jego firma jest ostrożna w prognozach na ten rok, bo wiele krajów nadal utrzymuje ograniczenia w podróżach, a firma skupia się na pilnowaniu kosztów, równoważeniu budżetu i zachowaniu rezerw gotówki.

Lotnisko w Dubaju należy do największych na świecie pod względem, ruchu, jest ważnym punktem przesiadkowym dla przewoźnika Emirates. Jego działalność zależy wyłącznie od lotów międzynarodowych, bo w tym emiracie nie ma krajowego ruchu. Zjednoczone Emiraty Arabskie złagodziły w sierpniu restrykcje w podróżach z kilku krajów Afryki i Azji, w tym z Indii. Brytyjczycy przesunęli ten emirat z czerwonej listy do pomarańczowej.

- Nastąpił ewidentny wzrost rezerwacji, ogromna liczba ludzi zamawia miejsca w lotach do Londynu i z powrotem. Moim zdaniem łagodzenie przez ZEA ograniczeń do takich krajów jak Indie jest działaniem we właściwym kierunku — powiedział prezes Dubai Airports.