Polska linia zanotowała na niemieckich trasach 152 proc. przyrost liczby pasażerów, która w I kwartale sięgnęła 200 tys. i jest na najlepszej drodze do zwiększenia udziału na niemieckich trasach z 23 proc. w 2017 do 30 proc. w tym roku.

Lufthansa wygrywa z LOTem dzięki połączeniom z regionów. Na tych trasach oferowanych do dwóch centrów przesiadkowych we Frankfurcie i Monachium niemieckiego przewoźnika wybrało w 2017 roku 1,9 mln pasażerów.

— Jesteśmy bardzo zadowoleni z rozwoju w Polsce, która jest jednym z największych rynków w regionie dla Lufthansy. Grupa Lufthansy oferuje 399 połączeń do i z Polski tygodniowo - mówi Frank Wagner, przedstawiciel Grupy LH (Lufthansa,Austrian Airlines, Swiss,Eurowings) w Polsce. W swojej strategii na naszym rynku Niemcy planują zwiększenie oferowania o 12,5 proc. i otwierają nowe kierunki z Monachium do Katowic i Łodzi oraz dodatkowe połączenia z lotnisk regionalnych, ale i np. całkiem nowe połączenia, jak to z Wrocławia do Stuttgartu. To efekt potężnych inwestycji w motoryzację na Dolnym Śląsku.

W swoim rozwoju na niemieckim rynku LOT ma dwutorową taktykę. Postawił na regiony i oprócz Berlina, Frankfurtu i Monachium lata także z Warszawy do Stuttgartu, Duesseldorfu, Hamburga, a w maju i czerwcu zacznie latać do Norymbergi i Hanoweru. Jednocześnie polska linia zaczęła „odbijać" pasażerów z regionów.

29 kwietnia ruszają loty z Rzeszowa do Newark, zwiększona została liczba rejsów z Krakowa za ocean, a dodatkowo jeszcze na początku maja ruszają rejsy z Budapesztu do USA, dotychczas węgierscy pasażerowie korzystali głównie z lotów przesiadkowych w portach niemieckich. Co ciekawe lotowski Dreamliner nadal jest taką atrakcją, że w rejsach atlantyckich nie brak jest pasażerów niemieckich, którzy przylatują z Berlina i Frankfurtu do Warszawy i stąd dopiero lecą do Kanady i USA. Nie brak ich również na trasach azjatyckich. Jako powód takiego wyboru najczęściej podają, oprócz atrakcyjności podróży Dreamlinerem, także rozsądne ceny w Klasie biznes i premium.