Rada dyrektorów Norwegiana przegłosowała 20 czerwca zakończenie 18-miesięcznej kadencji Schramma, ale zwolniony powiedział, że będzie wspierać linię w pełnym wymiarze godzin w okresie wypowiedzenia do 31 marca. — Decyzja rady o zwolnieniu mnie była dla mnie dużą niespodzianką — powiedział Reuterowi.
Jego następca był dyrektorem finansowym linii od 2018, w 2019 r. przez pół roku pełnił obowiązki prezesa linii wychodzącej z ochrony przed wierzycielami, bo wpadła w kryzys finansowy na skutek pandemii. — Będzie bardzo ekscytujące, czy uda nam się doprowadzić tę firmę do rentowności. Mamy teraz wyjątkową okazję zrobienia z Norwegiana firmy, jakiej chciałem od dawna — powiedział Karlson Reuterowi.
Przewoźnik nie chciał wypowiadać się o odejściu Schramma, ale stwierdził, że jego następca jest właściwą osobą na to stanowisko. — Karslen pomyślnie przeprowadził finansową rekonstrukcję Norwegiana, ma kompetencje, koncentrację, zaufanie i poświęcenie, które czynią z niego najlepszy wybór jako prezesa — oświadczył Svein Harald Oeygard, przewodniczący rady dyrektorów.
Podstawowe wynagrodzenie Karlsena wyniesie 4,5 mln koron (521 tys. dolarów), tyle samo ile otrzymywał jako dyrektor, ale będzie dostawać ponadto premię zależną od wyników i opcje na akcje. Schramm miał 7 mln koron stałej płacy.
Rada spierała się o wysokość odprawy dla Schramma, bo ma on prawo do 15-miesięcznego wynagrodzenia poza 9 miesiącami okresu wypowiedzenia, czyli 14 mln koron za 24 miesiące. „Rada podjęła starania, aby dostosować wielkość odprawy do poziomu odzwierciedlającego wyzwania w sektorze, ale nie osiągnięto porozumienia” — podał przewoźnik. Schramm powiedział, że był gotów na ustępstwa w dostosowaniu jego pakietu, ale też nie osiągnięto porozumienia.