- W dni, kiedy mam lekcję, przynoszę z domu stół, krzesło, tablet i potrzebne książki, a mama podwozi mnie tu samochodem - mówi 12-letni Giulio.

Nastolatek musi uczyć się na szczycie wzgórza, ponieważ w jego w miasteczku Scansano nie działa linia telefoniczna, nie ma również zasięgu sieci komórkowej.

- Aby wziąć udział w lekcjach, musimy przychodzić tutaj. Przynajmniej tu jest zasięg internetu - tłumaczy jego matka.

- Wolałbym być w szkole, bo tam widziałbym się z przyjaciółmi. Tutaj widzę ich tylko na ekranie - mówi chłopiec. 

Jego matka zapowiedziała, że podejmuje kroki prawne przeciwko firmie telefonicznej, która tak długo zajmuje się naprawieniem linii w domu.