Drony należące do misji obserwacyjnej OBWE wykryły rosyjskie kolumny „poruszające się poza miejscami wydzielonymi do magazynowania" ciężkiej broni.
Według mińskich porozumień obie strony powinny wycofać artylerię, czołgi oraz katiusze z linii frontu i zebrać je w specjalnych miejscach dostępnych dla obserwatorów OBWE. Obecnie drony sfilmowały „dwie baterie katiusz, dwie baterie ciężkich haubic oraz ponad 20 czołgów i wozów bojowych" – poinformowali ukraińscy oficerowie, powołując się na dane misji OBWE.
Prawdopodobnie wykryto tylko część koncentracji wojsk, ponieważ rosyjscy separatyści w ostatnim czasie 14 razy ostrzeliwali drony OBWE, a dwukrotnie próbowali przejąć nad nimi kontrolę, włamując się do systemów sterowania. Ponadto 173 razy nie wpuścili obserwatorów organizacji do miejsc, które ci chcieli obejrzeć, a do których mają prawo wejść zgodnie z porozumieniami mińskimi.
Ukraińska strona odnotowała o jedną piątą więcej ostrzałów ze strony separatystów – skok nastąpił w ciągu jednego tygodnia. Ukraińcy nie pozostają dłużni. W lipcu – jeszcze przed wykrytą rosyjską koncentracją – w strzelaninach z armią zginęło nie mniej niż 31 bojówkarzy. Ponadto ukraiński wywiad informuje, że co najmniej 12 z nich „popełniło samobójstwo lub zginęło z powodu nieostrożności". Na jednym z poligonów, pokłóciło się dwóch pijanych rosyjskich oficerów (oddziały separatystów mają kadrę oficerską przysłaną z Rosji) i jeden rzucił w drugiego granatem. Na miejscu zginął pochodzący z Rosji zastępca dowódcy jednego z pułków zmechanizowanych.
W Doniecku pojawiła się nawet plotka, że na froncie pod Awdiejewką został ranny sam „prezydent" Aleksander Zacharczenko. „Nikt nie jeździł na żadne fronty, oświadczenia o pogorszeniu się stanu zdrowia i odpowiednie zaświadczenia ze szpitala przeznaczone były tylko dla Moskwy" – napisał w rosyjskiej sieci społecznościowej Telegram jeden z mieszkańców Doniecka. Zacharczenko przestraszył się bowiem, gdy wezwano go na Kreml i kazano rozliczyć z rosyjskich dotacji budżetowych. W Doniecku nie wykluczają, że obecna koncentracja wojsk ma przeszkodzić urzędnikom z Moskwy w dopytywaniu się, co się stało z pieniędzmi.