W wydanym oświadczeniu izraelska armia podała, że "jest gotowa na wszystkie scenariusze, w tym wznowienie walk w związku z powtarzającymi się aktami terroru, których źródłem jest Strefa Gazy".

Do wzrostu napięcia między Izraelem a Palestyńczykami doszło po marszu izraelskich nacjonalistów we wschodniej Jerozolimie, który wywołał oburzenie Palestyńczyków.

Strefa Gazy została zaatakowana przez Izrael po raz pierwszy od czasu wynegocjowania z udziałem Egiptu zawieszenia broni między Izraelem a Hamasem, co przerwało trwający 11 dni konflikt, w czasie którego Hamas ostrzeliwał rakietami terytorium Izraela, na co Izrael odpowiadał atakami lotnictwa i artylerii na cele w Strefie Gazy.

Rzecznik Hamasu potwierdził, że Izrael zaatakował cele w Strefie Gazy zapowiadając jednocześnie, że Palestyńczycy będą kontynuować "dzielny opór i bronić swoich praw w świętych miejscach" w Jerozolimie.

Marsz izraelskich nacjonalistów, który ostatecznie odbył się 15 czerwca, pierwotnie miał odbyć się 10 maja w ramach obchodów "Dnia Jerozolimy" upamiętniających zajęcie przez Izrael Jerozolimy wschodniej w czasie wojny sześciodniowej w 1967 roku.