"W Sejmie skandal - czyli: jak zwykle" - pisze Korwin-Mikke o odłożonych o jeden dzień obradach Sejmu w ramach 19. posiedzenia. Do odłożenia obrad doszło po tym jak w Sejmie przegłosowano wnioski opozycji w tej kwestii, wobec nieobecności dużej liczby posłów Zjednoczonej Prawicy. Koalicja Obywatelska, składając wniosek o odroczenie obrad o jeden dzień podkreślała, że chce mieć więcej czasu na zapoznanie się z projektami czterech nowelizacji ustaw mającymi związek z walką z epidemią koronawirusa SARS-CoV-2.

Jedna ze zmian przewiduje wprowadzenie do ustawy powszechnego - w warunkach epidemii - obowiązku noszenia masek. Obecnie obowiązek ten został wprowadzony rozporządzeniem, które, zdaniem krytyków, jest niezgodna z zapisami ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi.

"W odpowiedzi na pretensje posłów, że ustawę otrzymaliśmy dopiero wczoraj wieczorem, W(ielce)Czc(cigodny) Ryszard Terlecki oświadczył, że miał ją od tygodnia. Ufny w maszynkę do głosowania poddał jednak pod głosowanie wniosek o przełożenie obrad na jutro, i... wniosek przeszedł, bo posłowie Jedynej Słusznej Partii zaspali" - ironizuje Korwin-Mikke.

"Specjalna, w panicznym trybie zwołana, sesja Sejmu przełożona na jutro" - dodaje poseł Konfederacji.

"Dobry Boże! Jak ludzie, którzy na gwałt dojeżdżali np. ze Szczecina odkładając inne zajęcia - muszą teraz klnąć! Co prawda: jeśli mieli umówione randki, to będą mieli na nie więcej czasu..." - zauważa Korwin-Mikke.

Za odroczeniem obrad głosowali zgodnie wszyscy obecni na Sali posłowie opozycji.