Magazyny i łóżka dalej na fali

W ciągu dwóch–pięciu lat rynek najmu instytucjonalnego mieszkań nabierze skali – mówi Tomasz Buras, prezes firmy doradczej Savills w Polsce.

Aktualizacja: 21.01.2021 20:43 Publikacja: 21.01.2021 20:00

Magazyny i łóżka dalej na fali

Foto: materiały prasowe

Kiedy w grudniu 2019 r. pytałem pana o prognozy na 2020 r., była świadomość, że globalne spowolnienie może się przełożyć na rynek nieruchomości komercyjnych. Nikt nie spodziewał się wtedy pandemii. Jak pod względem wartości inwestycji w Polsce wypadł ten niezwykły 2020 r. po rekordowym wcześniejszym?

Mówiłem wtedy, że przyszłość rynku nieruchomości to sheds and beds, czyli magazyny i wszystko, co posiada łóżka – więc m.in. prywatne akademiki, mieszkania na wynajem instytucjonalny czy hotele. Ubiegły rok faktycznie przyniósł rekordową wartość inwestycji w obiekty logistyczno-przemysłowe w Polsce, poprawiając rekord z 2018 r.

Biorąc pod uwagę cały rynek, inwestorzy ulokowali u nas nieco ponad 5 mld euro wobec rekordowej kwoty 7,4 mld euro w 2019 r., mamy zatem spadek rzędu 33 proc. Na magazyny przypadło 2,4–2,5 mld euro. Na rynku biurowym zainwestowano lekko ponad 2 mld euro.

Instytucjonalny najem mieszkań (Private Rented Sector, PRS) dopiero się u nas rozwija. Jakie ma perspektywy?

O rynku PRS w Polsce mówi się od kilku lat, mamy już pierwsze transakcje. Myślę, że skalę rynek „złapie" w horyzoncie 3–5 lat. W 2020 r. inwestorzy koncentrowali się na zabezpieczaniu gruntów, ale z drugiej strony na celowniku są również deweloperzy mogący stanowić zaplecze i takie przejęcia mogą być finalizowane w tym roku – to może przyspieszyć moment oddania mieszkań na wynajem na rynek. Zawierane są transakcje forward: inwestorzy zamawiają u deweloperów pojedyncze budynki. Na początku pandemii deweloperzy mieszkaniowi byli bardziej skłonni do rozmów z klientami instytucjonalnymi, ale okazało się, że rynek detaliczny jest stabilny.

Czy magazyny dalej będą gwiazdą rynku nieruchomości?

Myślę, że tak, choć ograniczeniem może być podaż produktów. To długoterminowa lokata, więc kto kupił w ostatnich latach magazyny, będzie je trzymać w portfelu. Musimy więc polegać na aktywności deweloperów.

Jak widzicie przyszłość biur? Wciąż wiele firm pracuje w trybie zdalnym...

Pandemia zaburzyła strategie firm użytkowników biur, wymusiła podejście krótkoterminowe i zachowania „na przeczekanie" – poza sektorami, które na pandemii zyskały. Myślę, że dopiero poznamy reperkusje, jakie pandemia przyniosła rynkowi biurowemu. Dodam, że w Warszawie wskaźnik pustostanów w 2020 r. wzrósł z 7 do 9,5 proc., to wciąż lepsza wartość niż w latach 2015–2016, kiedy stolicę przykryła skumulowana fala nowej podaży.

Kiedy w grudniu 2019 r. pytałem pana o prognozy na 2020 r., była świadomość, że globalne spowolnienie może się przełożyć na rynek nieruchomości komercyjnych. Nikt nie spodziewał się wtedy pandemii. Jak pod względem wartości inwestycji w Polsce wypadł ten niezwykły 2020 r. po rekordowym wcześniejszym?

Mówiłem wtedy, że przyszłość rynku nieruchomości to sheds and beds, czyli magazyny i wszystko, co posiada łóżka – więc m.in. prywatne akademiki, mieszkania na wynajem instytucjonalny czy hotele. Ubiegły rok faktycznie przyniósł rekordową wartość inwestycji w obiekty logistyczno-przemysłowe w Polsce, poprawiając rekord z 2018 r.

Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu