Zakaz może być bardzo kosztowny

Społeczeństwo jest niemal równo podzielone w kwestii zamykania sklepów w niedziele. Politycy i rząd również.

Aktualizacja: 29.01.2017 21:34 Publikacja: 29.01.2017 19:00

Foto: 123RF

Projekt NSZZ Solidarność to kolejna próba uregulowania pracy placówek handlowych w niedziele. Zakaz ma mniej więcej tyle samo zwolenników co przeciwników, dotychczas nie udało się sprawy doprowadzić do końca. W Sejmie poprzedniej kadencji odrzucono w pierwszym czytaniu obywatelski projekt takiej ustawy. Z kolei PiS podczas swoich poprzednich rządów z LPR i Samoobroną też nie zgodził się na pomysł koalicjanta (LPR) i projekt upadł po negatywnym stanowisku rządu.

Choć projekt „Solidarności" wpłynął do Sejmu już we wrześniu, i przesłano go do prac w podkomisji, jego przyszłość jest niepewna. – Nikt nie pokusił się nawet o ocenę skutków ekonomicznych i społecznych tej ustawy. Teraz gorączkowo zbierane są dane, za co odpowiadają resorty wicepremiera Mateusza Morawieckiego – twierdzi nasze źródło, zbliżone do rządu.

Obroty w dół

– Szacujemy, że spadek obrotów w całym sektorze handlu detalicznego w Polsce wyniesie co najmniej 9,6 mld złotych, a spadek zatrudnienia minimum 36 tysięcy osób. Bezpośrednie straty Skarbu Państwa związane z wprowadzeniem zakazu handlu w niedziele to co najmniej 1,8 mld złotych – mówi Mateusz Walewski, starszy ekonomista PwC.

Główną ofiarą regulacji będą według tych wyliczeń centra handlowe – obroty sklepów w nich zlokalizowanych spadną o 4,6 mld zł, co będzie skutkowało spadkiem zatrudnienia o 19–20 tys. osób. Zdecydowanie największe konsekwencje poniesie sektor handlu odzieżą – spadek obrotów o 1,3 mld zł i zatrudnienia o 6–7 tys. osób. Związane z ograniczeniem straty Skarbu Państwa szacowane są przez PwC na około 890 mln zł, z czego większość – 660 mln – na niezapłacony podatek VAT.

Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji zwraca uwagę, że mniejsza sprzedaż w niedzielę oznacza zwłaszcza kłopoty dla wielu rodzimych dostawców dużych sieci. Chodzi np. o lokalne piekarnie, dostarczające pieczywo codziennie i wypiekające je nocą, aby rano świeże trafiło na półki. Również dostawcy z innych segmentów odczują negatywne skutki zakazu, który wprost wymierzony jest w największe sieci handlowe działające w naszym kraju.

Kolejne wątpliwości

„W projekcie stanowiska rządu zwraca się uwagę na konieczność wnikliwego rozważenia wszelkich uwag i wątpliwości wyrażanych przez różne środowiska i podmioty zainteresowane przedmiotowym projektem ustawy, a także propozycji innego podejścia do tego zagadnienia" – odpisało nam na pytania Ministerstwo Pracy.

Zastrzeżenia do projektu są ciągle zbierane. – Wiemy o uwagach Ministerstwa Sprawiedliwości, niektóre dotyczą kwestii formalnych, jak definicja placówki handlowej czy sprzedaży. Ubolewam, że przez 20 lat gospodarki wolnorynkowej w polskim prawie nie powstały dotąd takie określenia. Jesteśmy gotowi to zmienić – mówi Alfred Bujara, szef sekcji handlowej NSZZ Solidarność.

Pomysłodawcy projektu ustawy chcą również zrezygnować z zapisu o karaniu więzieniem osób łamiących ograniczenia pracy sklepów w niedziele. Zamiast tego groziłaby im grzywna, uzależniona od obrotów generowanych przez firmę.

Opinie

Konrad Gruda, partner w firmie doradczej Roland Berger

Zamknięcie sklepów w niedzielę wpłynie negatywnie na sprzedaż. Wyeliminowanie jednego dnia pracy nie spowoduje, że ludzie kupią mniej towarów podstawowych, zrobią zapasy w sobotę. Ale jeśli chodzi o rzeczy kupowane przy okazji, niezaplanowane, już z takim zjawiskiem nie będziemy mieli do czynienia. Chodzi nie tylko o żywność, ale ubrania, buty czy książki. Często w centrach handlowych w niedzielę robione są głównie właśnie takie impulsowe zakupy.

Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji

Na wprowadzeniu zakazu handlu w niedzielę najbardziej stracą małe sklepy, które według pomysłodawców ustawy mają być jej beneficjentami. Stało się tak już na Węgrzech, gdzie zakaz po roku obowiązywania został uchylony. Klienci robili bowiem większe zakupy w tygodniu w dużych sklepach i nie byli specjalnie zainteresowani chodzeniem w niedziele do tych małych. Ta ustawa jest szkodliwa dla całej branży i nie powinna być uchwalana.

Projekt NSZZ Solidarność to kolejna próba uregulowania pracy placówek handlowych w niedziele. Zakaz ma mniej więcej tyle samo zwolenników co przeciwników, dotychczas nie udało się sprawy doprowadzić do końca. W Sejmie poprzedniej kadencji odrzucono w pierwszym czytaniu obywatelski projekt takiej ustawy. Z kolei PiS podczas swoich poprzednich rządów z LPR i Samoobroną też nie zgodził się na pomysł koalicjanta (LPR) i projekt upadł po negatywnym stanowisku rządu.

Pozostało 89% artykułu
Handel
Kanadyjski rząd chce ściągnąć dyskonty. Na liście właściciele Biedronki i Lidla
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Handel
VAT uderzył, ceny rosną już mocniej niż w marcu
Handel
Francja: Shrinkflacja to oszustwo. Rząd z tym kończy
Handel
Biden chce uderzyć w Chiny. Wzywa do potrojenia ceł na metale
Handel
Pęka handel Chin z Rosją. Kreml po prośbie w Pekinie