Ameryka i Europa zawarły rozejm w handlu

Porozumienie Donalda Trumpa i Jeana-Claude'a Junckera jest pozbawione konkretów, ale dało inwestorom powody do radości. Oto bowiem jeden z frontów wojny handlowej został wygaszony.

Aktualizacja: 27.07.2018 07:23 Publikacja: 26.07.2018 21:00

Ameryka i Europa zawarły rozejm w handlu

Foto: AFP

Oddalenie się widma zaostrzenia konfliktu handlowego pomiędzy USA a UE zostało bardzo dobrze odebrane przez inwestorów. W efekcie niemiecki indeks giełdowy DAX rósł w czwartek po południu o ponad 1 proc. Papiery Porsche, BMW, Volkswagena i Fiata Chryslera zyskiwały na początku sesji po ponad 4 proc. Rynek był wyraźnie zadowolony z tego, że oddaliła się groźba wprowadzenia przez USA 20-proc. ceł na europejskie samochody. Takie cło byłoby mocnym ciosem dla europejskich koncernów motoryzacyjnych, a wiele firm z USA byłoby pewnie też poszkodowanych unijnymi działaniami odwetowymi.

Dobra atmosfera

Rozmowy pomiędzy amerykańskim prezydentem Donaldem Trumpem i przewodniczącym Komisji Europejskiej Jeanem-Claude'em Junckerem poszły zadziwiająco łatwo. Z przecieków wynika, że unijni dyplomaci byli zdziwieni kontrastem pomiędzy wojowniczym medialno-twitterowym wizerunkiem amerykańskiego prezydenta, a jego gotowością do prowadzenia konstruktywnych rozmów.

– Zgodziliśmy się dzisiaj, by przede wszystkim pracować w kierunku zmniejszania ceł do zera, barier nietaryfowych do zera i subsydiów do zera w przypadku dóbr przemysłowych niebędących samochodami – powiedział Trump na konferencji prasowej po spotkaniu z Junckerem.

Rozejm Trumpa i Junckera budzi nadzieję inwestorów. Twitter

Rozejm Trumpa i Junckera budzi nadzieję inwestorów. Twitter

Rozejm Trumpa i Junckera budzi nadzieję inwestorów. Fot. Twitter

Obie strony zgodziły się, że nie będzie zaostrzenia sporu handlowego pomiędzy USA i UE. Kwestia podwyżek amerykańskich ceł na europejską stal i aluminium ma zostać „rozwiązana". UE cofnie odwetowe cła na amerykańskie produkty i ma importować więcej gazu skroplonego z USA i więcej soi.

– Zgodziliśmy się z prezydentem Trumpem, że należy wiele zmienić. Na świecie jest rzeczywiście nadmierna podaż stali, która szkodzi naszym robotnikom. USA i UE muszą współpracować, by przeredagować reguły, ale uniknąć podarcia książki z regułami – stwierdził Juncker. USA i UE mają dalej prowadzić rozmowy w sprawie zmniejszenia ceł, reformy Światowej Organizacji Handlu (WTO) oraz zwiększenia wymiany w sektorze usług. Najważniejsze sprawy będą więc dopiero przedmiotem negocjacji.

– O ile w tym, co ustalono, jest mało konkretów, to relacje między USA a UE nie pogorszyły się, co wystarczyło, by poprawić nastroje na rynkach, na których wcześniej dawały o sobie znać obawy przed tym spotkaniem – twierdzi Connor Campbell, analityk z firmy SpreadEx.

Czytaj także: Europa stara się odciągnąć Amerykę od wojny w handlu

Zdradliwe szczegóły

Część ekspertów wyraża jednak wątpliwości, czy porozumienie pomiędzy Trumpem a Junckerem się utrzyma. Zwłaszcza że europejska obietnica kupowania większych ilości amerykańskiej soi wygląda na propagandową zagrywkę pozbawioną treści.

– USA są już największym eksporterem soi do UE. Nie ma na nią żadnych subsydiów, kwot eksportowych ani podatków handlowych w UE. To rolnicy decydują, czy chcą kupić więcej soi czy nie – przypomina Paul Donovan, analityk UBS.

Problemy poruszone w trakcie rozmów między Trumpem a Junckerem mogą więc znów dać o sobie znać, jeśli USA uznają, że Europejczycy nie robią wystarczających postępów w otwieraniu własnego rynku na amerykańskie produkty.

– Ta umowa jest lepsza niż nic, ale wydaje się, że nie rozwiązuje ona żadnego z problemów, na które zwracał wcześniej uwagę prezydent: deficytów handlowych, ceł, subsydiów. Wygląda to bardzo podobnie jak umowy zawierane z Chinami w zeszłym roku, które były preludium do wojny handlowej – zauważa Phil Levy, analityk z Chicago Council on Global Affairs.

Problematyczne może być również to, że „wyjaśnień" od KE w kwestii porozumienia z USA chce Francja. Kraj ten tradycyjnie chroni swój rynek rolny przed obcą konkurencją. – Mamy bardzo wysokie standardy sanitarne, żywnościowe i środowiskowe, do których jesteśmy przywiązani i które gwarantują ochronę i bezpieczeństwo naszych konsumentów. Europa nie pójdzie na kompromis w kwestii tych norm – zastrzega Bruno Le Maire, francuski minister finansów.

Porozumienie pomiędzy Trumpem a Junckerem można również postrzegać w kategoriach politycznych i propagandowych. Trump może przedstawiać je jako swój duży sukces i chwalić się tym, że Europejczycy szerzej otworzą rynek na amerykańskie produkty. Juncker może natomiast triumfować jako człowiek, który „poskromił" nieprzewidywalnego prezydenta USA. – Wspólne oświadczenie przywódców USA i UE może wyglądać bajkowo, gdyż obie strony zapowiedziały, że będą pracować w kierunku zerowych ceł. Dla Trumpa nie liczy się obecnie, jak będzie wyglądała ostateczna umowa, ale wystarczy mu pokazanie, że spełnił swoją obietnicę i doprowadził Europejczyków do punktu, w którym myśli, że sprawy wyglądają fair – uważa Naeem Aslam, analityk z firmy Think Markets.


Cła na stal spełniają rolę
Podwyżka amerykańskich ceł na stal oraz aluminium została źle przyjęta na świecie, ale pomogła producentom z USA w ożywieniu ich biznesów. W ostatnich miesiącach amerykańscy producenci stali ogłosili dziewięć dużych inwestycji produkcyjnych. Otwierają oni zakłady, które były zamykane w ostatnich latach. „Pomimo obiekcji zagranicznych spółek i rządów wobec naszych ceł podniesionych na podstawie artykułu 232 podwyżki te spełniają swoje zadanie. Pomagają nam one ożywić dwie branże ważne dla naszego bezpieczeństwa narodowego" – napisał Wilbur Ross, amerykański sekretarz handlu. Od 2009 r. większość producentów stali z USA ponosiła straty i nie radziła sobie z zagraniczną konkurencją (w tym nadprodukcją surowca w Chinach), co prowadziło do cięć zatrudnienia, zamykania zakładów i ograniczania wydatków na badania i rozwój. Teraz ten niekorzystny trend zaczyna się odwracać.

Opinia

Holger Schmieding | ekonomista Berenberg Banku

Porozumienie pomiędzy USA i UE przewidujące, że obie strony będą rozmawiać, zamiast wymieniać uderzenia handlowe, potwierdza nasze przewidywania, że USA nie nałożą, pomimo całego hałasu, wyższych ceł na europejskie samochody. Napięcia handlowe zmniejszą się więc, bo albo obie strony szybko zawrą umowę (25 proc. szans), albo zaangażują się w poważne negocjacje (55 proc. szans). Jeśli tak, to na jesieni mogą wzrosnąć nastroje w europejskim biznesie. To powinno pomóc gospodarce strefy euro powrócić do tempa wzrostu wynoszącego w skali rocznej 2 proc., co może nastąpić w czwartym kwartale.

Oddalenie się widma zaostrzenia konfliktu handlowego pomiędzy USA a UE zostało bardzo dobrze odebrane przez inwestorów. W efekcie niemiecki indeks giełdowy DAX rósł w czwartek po południu o ponad 1 proc. Papiery Porsche, BMW, Volkswagena i Fiata Chryslera zyskiwały na początku sesji po ponad 4 proc. Rynek był wyraźnie zadowolony z tego, że oddaliła się groźba wprowadzenia przez USA 20-proc. ceł na europejskie samochody. Takie cło byłoby mocnym ciosem dla europejskich koncernów motoryzacyjnych, a wiele firm z USA byłoby pewnie też poszkodowanych unijnymi działaniami odwetowymi.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Pozytywne sygnały z niemieckiej gospodarki
Gospodarka
Ban na szybkie pociągi i hotele za niespłacane długi
Gospodarka
Polska rozwija się tak, jakby kryzysów nie było
Gospodarka
prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak: Im starsze społeczeństwo, tym więcej trzeba pieniędzy na zdrowie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Gospodarka
MFW: Polaryzacja światowej gospodarki coraz większa. Polska na dobrym biegunie