Komisja Europejska podtrzymuje dobre prognozy polskiego wzrostu PKB, choć krytycznie ocenia posunięcia gospodarcze PiS

Bruksela przewiduje dla naszego kraju silny i stabilny wzrost gospodarczy na najbliższe lata. Ale krytycznie ocenia posunięcia gospodarcze PiS.

Aktualizacja: 19.05.2016 06:48 Publikacja: 18.05.2016 21:00

Foto: sxc.hu

Komisja Europejska przedstawiła w środę doroczne rekomendacje gospodarcze dla państw członkowskich. Polska znalazła się gronie ośmiu krajów, w których nie występują żadne nierównowagi makroekonomiczne i nie ma szczegółowych zaleceń KE, których niewykonanie mogłoby spotkać się z sankcjami.

Ale to nie oznacza, że nie ma żadnych problemów. Lista bolączek strukturalnych jest długa i właściwie od lat niezmienna.

Eksperci KE przyznają, że przez ostatnie lata rozwój gospodarczy Polski był imponujący i jako jedyny kraj UE nie doświadczyła ona recesji. Ten dynamiczny i stabilny wzrost PKB powinien utrzymać się w najbliższych latach: podstawę stanowi silna konsumpcja, które ulegnie jeszcze wzmocnieniu dzięki spadkowi bezrobocia, rosnącym wynagrodzeniom i zastrzykom gotówkowym dla polskich rodzin z tytułu programu 500+. Powinien nastąpić silny wzrost inwestycji prywatnych w związku z prawie pełnym już wykorzystaniem mocy produk- cyjnych.

Bankowe niewiadome

Ale zagrożeniem jest podatek bankowy. Nie wiadomo, do jakiego stopnia koszty podatku zostaną przerzucone przez banki na klientów poprzez podwyższenie kosztów kredytów. Rząd zapowiada inwestycje publiczne, tutaj również jednak powstaje pytanie o zgodność tego celu z ograniczeniami fiskalnymi (deficyt budżetowy na poziomie maksimum 3 proc. PKB) oraz ze zwiększeniem wydatków bieżących.

Bankom zresztą KE poświęca osobny fragment w swojej analizie. Zaleca, aby szczególnie się o nie troszczyć, bo ich zdrowie i stabilność są kluczowe dla gospodarki. Do tej pory nie było powodów do obaw, ale teraz stoją przed licznymi wyzwaniami. Rząd wprowadza podatek i planuje przewalutowanie kredytów hipotecznych o nieznanych jeszcze kosztach. A przecież banki i tak podlegają teraz presji kosztowej ze względu na rekordowo niskie stopy procentowe, obniżki opłat za transakcje kartami płatniczymi oraz konieczność zrzutki na ratowanie SKOK-ów.

Zmienić model rozwoju

Dla utrzymania ekspansji gospodarczej w dłuższym terminie potrzebna jest zmiana modelu rozwoju. Na obecnym etapie Polsce trudno już będzie uzyskiwać przyrosty wydajności, a proste zyski ze zwiększenia zatrudnienia nie są możliwe ze względu na złe prognozy demograficzne. Dodatkowo sytuację pogorszy zapowiadane przez rząd obniżenie wieku emerytalnego. Natomiast na efekty programu 500+ trzeba będzie czekać. Poza tym KE zwraca uwagę, że nie ma empirycznych dowodów na silny związek między bezpośrednimi transferami finansowymi a wskaźnikiem płodności. W średnim i długim terminie Polska musi się przestawić z produkcji stosunkowo mało zaawansowanych technologicznie towarów na wytwarzanie bardziej zaawansowanych produktów i usług. Do tego potrzebne są inwestycje w badania i rozwój, w edukację, a także zmiany na rynku pracy.

KE już kilkukrotnie wytykała Polsce zbyt wysoki wskaźnik umów cywilnoprawnych na rynku pracy. W tegorocznym raporcie podtrzymała swoje zastrzeżenie. Umowy na czas określony zwiększają elastyczność rynku pracy, ale zbyt szerokie ich stosowanie ma złe skutki: obniża wydajność, akumulację kapitału ludzkiego i adekwatność przyszłych świadczeń emerytalnych.

Ryzykowne pomysły

Raport podkreśla dokonania Polski z ostatnich lat w kwestii zmniejszania deficytu budżetowego, ale wyraża zaniepokojenie propozycjami nowego rządu i ryzykiem dla stabilności finansów publicznych. Przede wszystkim chodzi o program 500+, ale także o dokonaną w grudniu 2015 roku zmianę reguły wydatkowej. Sytuację dodatkowo pogarsza fakt, że Polska jako jedyna w UE nie ma niezależnej Rady Budżetowej i nie zamierza jej powoływać. Jej kompetencje obejmują zwykle kontrolę zgodności z krajowymi i unijnymi regułami fiskalnymi, ocenę prognoz makroekonomicznych i budżetowych, długoterminowej stabilności finansów publicznych, a potem zgodności z regułami fiskalnymi.

Wielkim problemem polskiego budżetu jest niska i coraz niższa ściągalność VAT. Luka między potencjalnymi a faktycznymi dochodami z tytułu VAT sięgała w 2013 roku 26,7 proc., a wiele wskazuje na to, że w 2016 roku była jeszcze większa. Jest to najgorszy wskaźnik w UE. Komisja wskazuje również na najwyższe koszty administracji podatkowej w stosunku do przychodów. Przy czym nieproporcjonalnie małą część tych kosztów stanowi informatyka. A doświadczenie pokazuje, że istnieje bezpośredni związek między systemem informatycznym a efektywnością poboru podatków. KE krytykuje też zbyt wiele ulg i obniżonych stawek VAT. Miały wspierać rodziny i ludzi biedniejszych, ale w praktyce korzystają z nich zamożniejsi podatnicy.

Podyskutuj z nami na Facebooku www.fa­ce­bo­ok.com/eko­no­mia. Czy Polska ma szansę na stabilny wzrost gospodarczy w najbliższych latach?

Opinia

Maciej Bitner | główny ekonomista WISE Europa

Uderzającą rzeczą jest powtarzalność rekomendacji KE. Te same wątki powielają się z roku na rok. I niestety ze strony naszych władz nie ma na nie odpowiedniej reakcji. Zresztą te same kwestie uwypukla także Bank Światowy w raporcie „Doing Business". Trudno się dziwić, że politycy nie chcą wiązać sobie rąk regułami fiskalnymi. Ale może warto byłoby wsłuchać się w głos KE, który mówi o korzyściach z istnienia Rady Budżetowej, której w Polsce brak. Takie ciało mogłoby ostrzegać przed zagrożeniami fiskalnymi. Jednak, żeby było naprawdę niezależne, musiałoby być umocowane w konstytucji. Może w ramach planowanych zmian w ustawie zasadniczej warto by pomyśleć o takim kroku. Wątek z ryzykiem wyhamowania rozwoju gospodarczego jest także wielokrotnie podnoszony przez ekonomistów. Polska musi wypracować długofalową strategię, która przestawi nasz model na nowe tory. Dobrze, że dostrzega to wicepremier Morawiecki, wpisując to w agendę rządu. Ale samo nadanie priorytetu nie rozwiązuje jeszcze problemu. Muszą za tym iść konkretne działania.

Widzialna ręka państwa

Zdaniem wicepremiera i ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego pewien interwencjonizm państwowy jest konieczny. Morawiecki przekonywał w Katowicach, że niewidzialna ręka rynku wtedy działa najlepiej, kiedy jest wsparta przez jak najbardziej widzialną rękę państwa. Zapowiedział też, że rząd wkrótce wdroży nowe mechanizmy wsparcia ekspansji międzynarodowej polskich firm, nie tylko tych z udziałem Skarbu Państwa.

Morawiecki zwrócił uwagę, że przedstawiciele współczesnych, rozwiniętych gospodarek co prawda wciąż deklarują, że rola państwa powinna być jak najmniejsza, ale decyzje często są inne, a państwa mają coraz więcej udziałów w firmach. Państwo powinno starać się nadawać ton rozwojowy, ale i mieć wpływ na poszczególne sektory i strategię rozwoju gospodarki.

Komisja Europejska przedstawiła w środę doroczne rekomendacje gospodarcze dla państw członkowskich. Polska znalazła się gronie ośmiu krajów, w których nie występują żadne nierównowagi makroekonomiczne i nie ma szczegółowych zaleceń KE, których niewykonanie mogłoby spotkać się z sankcjami.

Ale to nie oznacza, że nie ma żadnych problemów. Lista bolączek strukturalnych jest długa i właściwie od lat niezmienna.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Niepokojący bezruch w inwestycjach nad Wisłą
Gospodarka
Poprawa w konsumpcji powinna nadejść, ale wyzwań nie brakuje
Gospodarka
20 lat Polski w UE. Dostęp do unijnego rynku ważniejszy niż dotacje
Gospodarka
Bez potencjału na wojnę Iranu z Izraelem
Gospodarka
Grecja wyleczyła się z trwającego dekadę kryzysu. Są dowody