Co PiS obiecał, że zrobi w gospodarce po wyborach

Po wygranej PiS zapewne zrealizuje to co zapowiadał podczas kampanii wyborczej. Przypominamy, co obiecał.

Aktualizacja: 14.10.2019 12:27 Publikacja: 14.10.2019 12:19

Co PiS obiecał, że zrobi w gospodarce po wyborach

Foto: AFP

W nadchodzącej kadencji przedsiębiorcy mogą spodziewać się wielu zmian, zarówno tych korzystnych dla siebie, jak takich mniej korzystnych.

Najmniejsze firmy, w tym także samozatrudnieni, mogą liczyć na niższe składki do ZUS. W ramach tzw. małego ZUS, składki  będę liczone proporcjonalnie do dochodu, a nie tak jak obecnie – ryczałtowo. Ulga dotyczyć będzie jednak działalności gospodarczej, gdzie dochody nie przekraczają 6 tys. zł na miesiąc, a przychody – 10 tys. na miesiąc.

Czytaj także: Dziennikarze „Rz” oceniają gospodarcze dokonania rządu

Firmy o wyższych dochodach nie będą musiały – jak uspokajał PiS w trakcie kampanii – płacić składki w zależności od swoich zysków. „W efekcie zmian nikt nie zapłaci więcej niż obecnie” – deklarowali politycy. Jednocześnie PiS potwierdził też, że nie będzie żadnego „testu przedsiębiorcy” (czyli sprawdzania przez fiskusa kto jest firmą, a kto nie). Dla małych firm PiS zapowiedział także zwiększenie limitu uprawniającego do podatku ryczałtowego z obecnych 250 tys. euro do 1 mln euro, a limitu dla tzw. małych podatników mogących korzystać z obniżonej 9-proc. stawki CIT – z 1,2 do 2 mln euro.

Z drugiej strony PiS nie wycofał się podczas kampanii  z pomysłu zniesienia limitu (tzw. 30-krotności) składek do ZUS od osób pracujących. Przeciwko temu rozwiązaniu opowiedziały się praktycznie wszystkie organizacji biznesowe  w Polsce. Uderzy ona bowiem w osoby o wyższych zarobkach i pracodawców działających głównie w sektorze nowoczesnych  technologii i usług, które są największym nośnikiem innowacji.

Bardzo kontrowersyjną zapowiedzią wyborczą jest podwyżka płacy minimalnej do 4 tys. zł w 2023 r. Oznacza to wzrost o prawie 80 proc. w ciągu czterech lat (na 2020 rząd PiS podniósł już płacę do 2600 zł z 2250 zł), co jest niespotykaną wcześniej skalą. Jak zauważają ekonomiści, trudno przewidzieć skutki tak radykalnej zmiany, jednak może ona być zbyt dużym obciążeniem dla mikrofirm,  które statycznie płacą gorzej pracownikom, a także w sektorach o statystycznie niskie płacach, takich jak gastronomia, hotelarstwo, ochrona, sprzątanie, po części handel, produkcja mebli, itp.

Jeśli chodzi o transfery społeczne obciążające budżet  państwa, PiS zapowiedział 13. emeryturę w 2020 r. dla wszystkich, oraz 14. emeryturę od 2021 r. – dla emerytów o niższych świadczeniach. Emerytura minimalna w 2020 r. ma wzrosnąć do 1200 zł brutto.

Oczywiście utrzymana zostanie wypłata 500+ na wszystkie dzieci oraz obniżka PIT, które są już zrealizowanymi obietnicami wyborczymi z lutego tego roku.

Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska

W konsekwencji niedzielnych wyborów nie spodziewam się w zmian polityce fiskalnej rządu, czyli znaczących zmian jeśli chodzi o projekt przyszłorocznego budżetu i głównych parametrów polityki fiskalnej w tym deficytu i długu. Oznacza to lekkie zacieśnienie fiskalne w porównaniu z 2019 r.

Jednym z najważniejszych elementów programu wyborczego PiS było silne podniesienie płacy minimalnej o prawie 80 proc. w ciągu czterach lat. W krótkim okresie, to znaczy w przyszłym roku, może to mieć lekko pozytywny wpływ na konsumpcję i lekko negatywny wpływ na inwestycje. W sumie oznacza to neutralny wpływ na wzrost gospodarczy.

W dłuższej perspektywie, program skokowych podwyżek płacy minimalnej będzie negatywny dla inwestycji i w związku z tym dla wzrostu PKB. W połączeniu ze znaczącym wzrostem kosztów pracy związanym z wprowadzeniem PPK i likwidacją tzw. 30-krotności, będzie to czynnik oddziałujący w kierunku spadku zatrudnienia i ograniczenia wzrostu inwestycji przedsiębiorstw w najbliższych latach, a także inwestycji ogółem. Szczególnie w 2021 r. gdy kończyć się będzie perspektywa funduszy UE na lata 2014-2020.

W sumie, zarysowane tendencje, w warunkach pogorszenia perspektyw światowego wzrostu gospodarczego, są naszym zdaniem neutralne dla dynamiki PKB w 2020 r. (nasza prognoza to 3,5 proc.) i stanowią ryzyko w dół dla naszej prognozy wzrostu gospodarczego w 2021 r., czyli 2,8 proc.

Heiko Peters, analityk agencji Moody's

Oprócz zmian instytucjonalnych, które z czasem mogą wpłynąć na siłę instytucjonalną partii zwycięskiej, kluczowym wyzwaniem kredytowym jest zrównoważenie polityki społecznej realizowanej przez PiS z utrzymaniem siły fiskalnej rządu i konkurencyjności gospodarki.

Rafał Benecki, główny ekonomista ING Bank Śląski

Kontynuacja obecnej polityki jest neutralna z perspektywy rynkowej. PiS dostarczył tak obfitych programów wydatków, że w najbliższym czasie prawdopodobnie nie będzie ich dalej rozwijał, podczas gdy rządy koalicyjne bądź zwycięstwo opozycji oznaczałyby niestabilną koalicję, w której niektóre partie opowiadają się za dalszą ekspansją budżetową. Pierwsze komentarze wskazują na niezadowolenie PiS wynikiem pomimo rekordowych programów socjalnych i wskazywane są dwie możliwe zmiany. Po pierwsze - mniej radykalny program polityczny, po drugie - bardziej przyjazny dla firm program gospodarczy. Ta druga modyfikacja może oznaczać promowanie ułatwień skierowanych do mikro-firm albo mniej rygorystyczną politykę podatkową. Zmiany skutkować mogą wyższym deficyt w 2021 roku, a rok 2020 jest bezpieczny z uwagi na dochody jednorazowe. Ostateczny kształt polityki PiS, będzie zależał również od odpowiedzi PiS na propozycje nowych partii, które weszły do Sejmu, a które oferują bardziej pro wydatkowe lub bardziej pro biznesowe podejście.

Marcin Mrowiec, główny ekonomista Banku Pekao SA

Wyniki wyborów, na obecnym etapie, są zgodne z wcześniejszymi sondaże i stanowią potwierdzenie mandatu dla rządu PiS. Patrząc z punktu widzenia rynków, obniża to poziom niepewności. Inwestorzy znają bowiem tę formację polityczną, jej działalność w ostatnich czterech latach i zapowiedzi jakie padły podczas kampanii. Trudno więc spodziewać się jakiegoś zaskoczenia jeśli chodzi o ogólne kierunki w polityce gospodarczej nowego rządu. To dodatkowy czynnik stabilizujący sytuację na rynkach finansowych, choć wcześniej panująca niepewność spadła już po wyroku TSUE w sprawie kredytów frankowych.

W poniedziałek wyniki wyborów delikatnie wzmocniły złotego. Czego można spodziewać się dalej? Teraz oczekiwania inwestorów skupiać się będą na składzie nowego rządu. A także konkretnych kierunkach, priorytetach i decyzjach mających wpływ na stan finansów publicznych i gospodarkę w nadchodzących miesiącach i kwartałach.

W nadchodzącej kadencji przedsiębiorcy mogą spodziewać się wielu zmian, zarówno tych korzystnych dla siebie, jak takich mniej korzystnych.

Najmniejsze firmy, w tym także samozatrudnieni, mogą liczyć na niższe składki do ZUS. W ramach tzw. małego ZUS, składki  będę liczone proporcjonalnie do dochodu, a nie tak jak obecnie – ryczałtowo. Ulga dotyczyć będzie jednak działalności gospodarczej, gdzie dochody nie przekraczają 6 tys. zł na miesiąc, a przychody – 10 tys. na miesiąc.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Ban na szybkie pociągi i hotele za niespłacane długi
Gospodarka
Polska rozwija się tak, jakby kryzysów nie było
Gospodarka
prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak: Im starsze społeczeństwo, tym więcej trzeba pieniędzy na zdrowie
Gospodarka
MFW: Polaryzacja światowej gospodarki coraz większa. Polska na dobrym biegunie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Gospodarka
Raport PIE. Co nam dało członkostwo w UE? Gdzie mamy największe zaległości?