Zamieszki w Waszyngtonie skomentowano ze wszystkich stron i nie mnie wtryniać swoje spóźnione opinie. Tym bardziej że nad Wisłą rozżarta sfora polityków różnych maści rzuciła się na to jak psy na kość i każdy ciągnął w swoją stronę, gryząc przy okazji przeciwnika po zadzie, a przynajmniej po łydkach.

Ale za tymi zasmucającymi wiadomościami i szokującymi zdjęciami kryje się coś bardzo dla nas ważnego, co umyka uwadze komentatorów. Nie chodzi nawet o to, że co się dzieje w Ameryce, po jakimś czasie przychodzi i do nas. Chodzi o to, jak słaba jest demokracja. Wszędzie! Przyzwyczailiśmy się do niej; w miarę wygodnie żyje się w tym ustroju, nic innego nie znamy, chyba że PESEL zaczyna się od 5 i mniej. Czujemy, że demokracja jest od zawsze i zawsze będzie, choć na co dzień nas nudzi. Ale wiadomości z Waszyngtonu mówią coś przeciwnego. Może jej nie być, nawet w tej ostoi wolności, za jaką ma się Ameryka, i jej upadku nie będą poprzedzały widome znaki na niebie. To się stanie ot, tak – z poniedziałku na wtorek. Tak jak w Atenach, tym najszacowniejszym symbolu demokracji, gdy podczas epidemii w V wieku p.n.e. nastała tyrania, potem jeszcze demokracja wróciła, ale już na krótko. Demokracja jest nie tylko ustrojem najprzyjemniejszym do życia, ale najtrudniejszym: trzeba o nią dbać, podlewać i karmić jak delikatną roślinę. Ameryka przestała to rozumieć, Polska nie rozumiała nigdy.

Nie pojmujemy bowiem istoty demokracji, choć w nią tak gorąco wierzymy. Właśnie wiara jest wrogiem demokracji; wiara, że istnieje tylko jedna, jedyna prawda, którą wszyscy powinni przyjąć, która powinna kształtować prawo. Nie pojmujemy, że pytanie Piłata: „A cóż jest prawda?", to jedna z najważniejszych kwestii kiedykolwiek przez ludzi wypowiedzianych. Chrystus nie odparł mu najprościej: „Jam jest prawdą", ale długo milczał, aż powiedział: „Przyszedłem, aby dać świadectwo prawdzie". A to wielka różnica. Demokracja jest właśnie wielością i dialogiem prawd. Wierzyć w swoją prawdę, ale szanować inną. Kapitol jest zagrożony dużo wcześniej, niż wpada tam zbrojna tłuszcza, najpierw zaczyna plenić się tam pycha, pogarda i zadufanie.