Gdzieś pomiędzy nowymi doniesieniami z frontu dramatycznej walki księcia Harry’ego i Meghan Markle o życiową niezależność przygłuszona tykaniem zegara odliczającego dni i godziny do brexitu przedarła się wiadomość o odejściu Rogera Scrutona. Filozofa, który hodował świnie, konserwatysty pogodnym wzrokiem patrzącego na współczesny świat, znawcy sztuki i smakosza win. Zwolennika ochrony środowiska, kochającego polowania. Autora kilku oper, który co niedziela grał na organach w wiejskiej parafii.

Wszystko, co robił i pisał, leżało na nim – mimo pozornych sprzeczności – jak doskonale skrojony dwurzędowy garnitur, bo zszyte było nićmi brytyjskiego konserwatyzmu. Oddychającego atmosferą pastwisk i tradycji; ciągłości, której nie trzeba się na siłę doszukiwać w książkach i zabytkach, ale która żyje i otacza jak sąsiedzka wspólnota. Daje to samo co ona: poczucie zakorzenienia i swojskości. Bezpieczeństwa i pewności, w zetknięciu z którymi postulaty rewolucjonistów i naprawiaczy świata są jak lis w czasie polowania: uciekają, gdzie pieprz rośnie, przed roześmianymi łowczymi.

Przeczytaj także: Legutko: Scruton złamał monopol lewicy

Młyny postępu mełły na Wyspach inaczej niż na kontynencie, ale tym gruntowniej wykonały tam swoją pracę. 75 lat, przez które Scruton chodził po brytyjskiej ziemi, było akurat tym czasem, w którym tradycja stawała się skansenem. Mniej zbiorową mądrością zgromadzoną przez poprzednie pokolenia, a bardziej tym, czemu – jak brytyjskiej monarchii – pozwolono przetrwać o tyle, o ile pozostanie tylko znającą swoje miejsce w szeregu dekoracją. Symbolem, który nie odsyła do niczego poza sentymentem, mglistym przywiązaniem. Zakorzenieniem i swojskością, z tęsknoty za którymi Brytyjczycy skoczyli na główkę do brexitowego basenu.

Już nigdy nie będzie kogoś takiego jak Roger Scruton. Może trafi się ktoś o podobnych talentach, pewnie wielu czytelników będzie podzielać jego poglądy, ale to już będą tylko słowa. Bez nadającej im sens atmosfery, bez ożywiającego je powiewu ciągłości. Razem ze Scrutonem ostatecznie odszedł z tego świata konserwatyzm swojskości i przywiązania.