#RZECZoBIZNESIE: Aleksander Łaszek: Zaskoczyła głębokość spowolnienia gospodarczego w Polsce

Teraz wszyscy rewidują prognozy na przyszły rok i je obniżają, bo dzieje się coś niepokojącego - mówi Aleksander Łaszek, główny ekonomista FOR, gość programu Pawła Rożyńskiego.

Aktualizacja: 30.01.2020 16:44 Publikacja: 30.01.2020 16:15

#RZECZoBIZNESIE: Aleksander Łaszek: Zaskoczyła głębokość spowolnienia gospodarczego w Polsce

Foto: tv.rp.pl

Ekonomiści szacują, że w IV kw. 2019 r. PKB mógł wynieść 3,1 proc. To zwiastun gorszych czasów, czy najgorsze już za nami?

Raczej wskazuje to na spowolnienie. Wszyscy go oczekiwali, ale zaskoczyła jego głębokość w IV kw. Teraz wszyscy rewidują prognozy na przyszły rok i je obniżają, bo dzieje się coś niepokojącego. Nie wiadomo, jak daleko pójdzie to spowolnienie, czy potem będzie zgodnie z prognozami, czy czekają nas dalsze niespodzianki.

Przedtem niespodzianką była odporność naszej gospodarki na to, co działo się w Europie, która zwolniła wcześniej.

Dlaczego tak się stało w IV kw.?

Wykresy pokazują, jak dotychczas nasza gospodarka reagowała na spowolnienie w niemieckiej. Zwykle było to odsunięte w czasie. Nie jesteśmy samotną wyspą i w końcu to spowolnienie nas dotarło. Uwagę zwraca słabsza konsumpcja pomimo pakietów stymulacyjnych. To pokazuje ograniczoną moc rządu w pobudzaniu konsumpcji przez nowe transfery i obniżki podatków, gdy podstawy gospodarki są coraz słabsze, a obawy konsumentów coraz większe. Proste dosypywanie pieniędzy się nie sprawdza.

Rząd już nie ma nabojów w magazynku, żeby pobudzać gospodarkę?

Może próbować dalej się zadłużać, ale to jest niebezpieczne. Szczególnie, gdy w tle mamy coraz silniejsze bariery strukturalne.  Liczba osób w wieku produkcyjnym maleje od kilku lat, ale to było maskowane przez coraz szybszy napływ Ukraińców. Mieliśmy niską stopę inwestycji, która pod rządami Zjednoczonej Prawicy jeszcze spadła. Bariery po stronie podażowej też są coraz bardziej widoczne.

Bariera na rynku pracy będzie się pogłębiała?

Gdy popyt przysiadł, ta bariera przestaje być aż tak widoczna. Jednak firmy widząc kurczący się rynek pracy są mniej skłonne do rozwoju i ekspansji.

A co z inwestycjami? Wygląda jakby się zaczynały odbijać.

Jeszcze nie wiemy. To są tylko wstępne wyniki, możemy się zdziwić, kiedy będzie korekta w drugą stronę. Poczekajmy na twarde dane.

Dlaczego przez ostatnie lata jest słabo z prywatnymi inwestycjami?

Praprzyczyną problemów jest niestabilność regulacyjna, ostre działania w systemie podatkowym. To wszystko sprawia, że otoczenie  biznesowe jest coraz bardziej niepewne. Wtedy przedsiębiorcy wstrzymują się z inwestycjami.

To tylko nasza przypadłość? Jak jest w innych krajach UE?

Generalnie po 2015 r. stopa inwestycji prywatnych w Europie poszła do góry, a my poszliśmy w drugą stronę. Rząd zapewniał o wspieraniu inwestycji, a skupił się na pobudzaniu konsumpcji.

Trudno wskazać inny czynnik niż niepewność, który tak by nas odróżniał od innych państw regionu.

Może jednak brak rąk do pracy ogranicza rozwój naszych firm?

Firmy mogą zwiększać inwestycje, żeby zmniejszać zapotrzebowanie na pracę i iść w stronę automatyzacji. Brak rąk do pracy nie jest specyficzny dla Polski. Inne kraje regionu też się starzeją.

Jakie jeszcze są czynniki ryzyka dla naszej gospodarki?

Największym zagrożeniem wstrząsu jest sytuacja na świecie. Analizy wskazują, że dno spowolnienia w światowej gospodarce było w zeszłym roku, ale wzrost cały czas jest niepewny. Konflikt handlowy USA-Chiny przycichł, ale cały czas się tli.

A koronawirus?

Może okazać się nie tak dużym zagrożeniem jak poprzednie pandemie. SARS, pomimo obaw, nie miał dużego wpływu na gospodarkę, chociaż był bardziej jadowitym wirusem.

Może teraz też tak będzie?

Najpewniej tak będzie, ale nie wiemy. Nie wiemy, jak bardzo dotkliwa będzie ta pandemia. Teraz Chiny odgrywają znacznie większą rolę w światowej gospodarce. W czasie SARS mieli ok. 4 proc. światowego PKB, teraz kilkanaście. Już w samych Chinach gospodarka to bardzo odczuwa. Chiny izolują obszar, gdzie pojawił się wirus, a to prowincja, która ma prawie 60 mln ludzi, odpowiada za 4,5 proc. chińskiego PKB. To tak jakby Polskę, Czechy i Słowację wyłączyć z obiegu gospodarczego. Sam strach i obawy ludzi mogą mieć jeszcze większe skutki niż sama izolacja. Na razie najbardziej cierpi turystyka i gastronomia. To przeniesie się na inne firmy, a w efekcie inne państwa.

Ekonomiści szacują, że w IV kw. 2019 r. PKB mógł wynieść 3,1 proc. To zwiastun gorszych czasów, czy najgorsze już za nami?

Raczej wskazuje to na spowolnienie. Wszyscy go oczekiwali, ale zaskoczyła jego głębokość w IV kw. Teraz wszyscy rewidują prognozy na przyszły rok i je obniżają, bo dzieje się coś niepokojącego. Nie wiadomo, jak daleko pójdzie to spowolnienie, czy potem będzie zgodnie z prognozami, czy czekają nas dalsze niespodzianki.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
Niemiecka gospodarka w nie najlepszej sytuacji
Dane gospodarcze
Niemcy zaskoczeni cenami pieczywa. Drożeje szokująco szybko
Dane gospodarcze
Strefa euro wróciła do wzrostów. Powiew optymizmu
Dane gospodarcze
Inflacja w kwietniu 2024 roku. GUS podał szybki szacunek
Dane gospodarcze
Gospodarka USA rozczarowała. Słaby wzrost PKB w pierwszym kwartale