Gigantyczny spadek liczby chorych na grypę w Polsce

Chorych jest mniej z uwagi na utrzymywany reżim sanitarny, ale także dlatego, że pacjenci rzadziej zgłaszają się do lekarzy. Zarówno ci z Covid-19, jak i z grypą.

Aktualizacja: 10.02.2021 23:49 Publikacja: 10.02.2021 19:00

Nie ma większego wzrostu zachorowań na Covid-19. Trwają szczepienia, również nauczycieli

Nie ma większego wzrostu zachorowań na Covid-19. Trwają szczepienia, również nauczycieli

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

„W zeszłym tygodniu po raz pierwszy liczba zachorowań na grypę przekroczyła liczbę zachorowań na Covid. 1-7.02.: grypa 41 047, Covid 36 795" – napisał we wtorek na Twitterze minister zdrowia Adam Niedzielski. Tyle że było to możliwe dlatego, że wciąż liczba wykrywanych przypadków zakażenia koronawirusem jest trzy, cztery razy zaniżona. A liczba wykrytych przypadków grypy w tym roku wyjątkowo niska. W analogicznym okresie 2020 r. przypadków zachorowań i podejrzeń zachorowania na grypę było 193 482, blisko pięć razy więcej.

Zdaniem wielu ekspertów liczba zachorowań na grypę była w tym roku tak mała, bo jest ona nieprawidłowo diagnozowana. I tak w pierwszym tygodniu stycznia 2020 r. było 89,2 tys. przypadków grypy, a w pierwszym tygodniu stycznia 2021 r. – 26,2 tys. Precyzyjniej tę dysproporcję obrazują dane Krajowego Ośrodka ds. Grypy w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego – Państwowym Zakładzie Higieny. – Od 1 października 2020 r. do 24 stycznia 2021 r. odnotowano 819 867 przypadków zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę, podczas gdy w analogicznym okresie poprzedniego sezonu – 1 741 712 – mówi prof. Lidia Brydak, kierownik Krajowego Ośrodka ds. Grypy, jednego ze 149 w świecie.

Grypa domowa

Z czego wynika ta różnica? – Nie chodzimy do lekarzy. Nie znaczy to jednak, że ludzie nie chorują na grypę. Chorują w domach, a pewna część przechodzi również Covid-19, co u części z nich prowadzi do zgonu – mówi prof. Brydak.

Wtóruje jej prof. Marcin Czech, epidemiolog z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie. – W grypie najgroźniejsze są powikłania, głównie ze strony układu oddechowego i krążenia. Grypa może prowadzić do ciężkiego zapalenia płuc lub ciężkiej niewydolności serca, które mogą prowadzić do zgonu. Dlatego tak ważne jest, by się szczepić – podkreśla prof. Czech.

Jak mówi prof. Brydak, od początku sezonu, od 1 października 2020 r. do końca stycznia 2021 r., ośrodek, który koordynuje nadzór nad grypą przy współpracy z 16 wojewódzkimi stacjami sanitarno-epidemiologicznymi, miał zwykle przebadanych ponad 1000 próbek. – W tym sezonie przebadaliśmy łącznie 119 próbek i ani razu nie potwierdziliśmy grypy. A jeżeli nie będziemy badali i izolowali grypy, będzie kłopot z opracowaniem szczepionki na następny sezon, co w konsekwencji doprowadzi do większej liczby zachorowań, powikłań i zgonów. Jeżeli kraje nie będą raportowały danych do WHO, nie będzie można odpowiednio dopasować opracowań składu antygenowego szczepionki – tłumaczy prof. Lidia Brydak.

Z teorią, że w tym roku jest mniej grypy tylko dlatego, że nie jest diagnozowana, nie zgadza dr Paweł Grzesiowski, ekspert w dziedzinie. Covid-19 Naczelnej Rady Lekarskiej. – Liczba chorych na Covid-19 jest niedoszacowana, bo wiele osób nie zgłasza się na badania. Z kolei liczba zachorowań na grypę spadła we wszystkich krajach. Także tych, które mają o wiele lepszy system monitorowania zakażeń grypy – mówi lekarz. I dodaje, że te same sposoby zapobiegania zakażeniu koronawirusem przeciwdziałają także zakażeniom wirusem grypy: dystans, dezynfekcja i maseczki. – Wirus grypy rozprzestrzenia się często np. w szkołach. Obecnie są one w większości zamknięte, więc zakażenia nie są takie częste – tłumaczy.

Dane epidemiczne pokazują, że największa zapadalność jest wśród małych dzieci – do 14. roku życia. Czyli tych, które chodzą do przedszkola i wróciły do nauki stacjonarnej.

Pandemia stabilnie

Zdaniem części specjalistów grypa może być błędnie diagnozowana jako Covid-19, zwłaszcza w dobie teleporady. Dlatego uważają, że resort zdrowia powinien zainwestować w testy wykrywające zarówno Covid-19, jak i grypę.

Nie ma natomiast większego wzrostu zachorowań na Covid-19. W środę Ministerstwo Zdrowia podało, że liczba zakażonych zwiększyła się o 6930 osób. Wciąż trwają też szczepienia. Do środy, do końca dnia, chęć zaszczepienia szczepionką AstraZeneca mogli zgłaszać nauczyciele poniżej 60. roku życia.

W środę po południu Ministerstwo Edukacji i Nauki podało, że na szczepienie zarejestrowało się 265 tys. nauczycieli. Wszystkich uprawnionych do szczepień w tej turze pedagogów jest 440 tys.

Zapisy będą trwały do północy. – Zainteresowanie szczepieniami jest ogromne – mówi w przesłanym do mediów nagraniu rzeczniczka resortu Anna Ostrowska.

Szczepienia rozpoczną się w piątek 12 lutego.

Równocześnie trwa drugie testowanie nauczycieli. Ze wstępnych danych wynika, że zakaziło się ok. 2 proc. To taki sam wynik jak przy pierwszym testowaniu.

„W zeszłym tygodniu po raz pierwszy liczba zachorowań na grypę przekroczyła liczbę zachorowań na Covid. 1-7.02.: grypa 41 047, Covid 36 795" – napisał we wtorek na Twitterze minister zdrowia Adam Niedzielski. Tyle że było to możliwe dlatego, że wciąż liczba wykrywanych przypadków zakażenia koronawirusem jest trzy, cztery razy zaniżona. A liczba wykrytych przypadków grypy w tym roku wyjątkowo niska. W analogicznym okresie 2020 r. przypadków zachorowań i podejrzeń zachorowania na grypę było 193 482, blisko pięć razy więcej.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Diagnostyka i terapie
Tabletka „dzień po” także od położnej. Izabela Leszczyna zapowiada zmiany
Diagnostyka i terapie
Zaświeć się na niebiesko – jest Światowy Dzień Świadomości Autyzmu
Diagnostyka i terapie
Naukowcy: Metformina odchudza, bo organizm myśli, że ćwiczy
Diagnostyka i terapie
Tabletka „dzień po”: co po wecie prezydenta może zrobić ministra Leszczyna?
zdrowie
Rośnie liczba niezaszczepionych dzieci. Pokazujemy, gdzie odmawia się szczepień