– To byłby poważny sygnał o tym, co dzieje się w Unii. Czy nie jest tak, że jest zbyt dużo biurokracji, prawo jest zbyt skomplikowane, zbyt duży jest dyktat unijnych komisarzy – mówiła szefowa kancelarii premier Beaty Szydło.

Kempa w audycji Moniki Olejnik tłumaczyła, że wejście Polski w 2004 roku do Wspólnoty było bardzo dobrą decyzją, ale „umawialiśmy się na inną Unię”, a z jej doświadczenia jako członka rządu wynika, że „komisarze europejscy przyjeżdżają już z tezą”.

– Nie ma woli rzetelnego i bezstronnego wyjaśnienia sprawy. Oni się dają zapędzać w kozi róg. Mam spore obawy co do ich obiektywizmu – mówiła posłanka.

- Wie pani, jak się łamie demokrację, to nic dziwnego, że Bruksela reaguje – odpowiedziała jej prowadząca program.