457 inwestorów zarządzających aktywami o wartości ponad 41 bln dol. wydało wspólne oświadczenie do wszystkich rządów światowych, wzywając do zaostrzenia ambicji klimatycznych. Zaznaczyli, że stoimy na początku kluczowej dekady, w której inwestorzy i przywódcy rządów na całym świecie mają moc przyspieszania działań w celu rozwiązania kryzysu klimatycznego. – Jeśli nie sprostamy wyzwaniu i natychmiast nie zmienimy kursu, wzrost średniej temperatury na świecie w tym stuleciu może przekroczyć 3 stopnie Celsjusza – daleko poza cel porozumienia paryskiego, polegający na ograniczeniu wzrostu średniej globalnej temperatury do nie więcej niż 1,5 stopnia Celsjusza, który zdaniem naukowców jest konieczny, aby uniknąć najgorszych skutków zmian klimatu – czytamy w oświadczeniu.

Wśród postulatów inwestorów znalazły się m.in.: zobowiązanie się poszczególnych państw do osiągnięcia neutralności klimatycznej w połowie tego stulecia i nakreślenia ścieżek z ambitnymi celami pośrednimi. Przedsiębiorcy oczekują też takich polityk krajowych, które zachęcą prywatne firmy do inwestycji w rozwiązania zeroemisyjne. Żądają też rezygnacji z dotowania paliw kopalnych, stopniowego wycofywania się z energetyki opartej na węglu i porzucenia planów inwestycji w nowe projekty węglowe.

– Osiągnięcie zerowej emisji netto CO2 do 2050 r. będzie wymagało ogromnych wysiłków ze strony wszystkich firm, a także całego naszego globalnego społeczeństwa. Istotne są działania sektora prywatnego, w tym firm, instytucji finansowych i organizacji pozarządowych. Jednak rozwiązanie systemowych wyzwań, związanych ze zmianami klimatu, nie będzie możliwe bez skoordynowanej i ambitnej polityki rządów krajowych. Ambitna, jasna i spójna polityka jest niezbędna, aby firmy mogły mieć większą pewność i zaufanie w podejmowaniu decyzji – skomentował Akira Sugano, prezes japońskiej korporacji Asset Management One.

Szczyt przywódców krajów G7 rozpocznie się w piątek w Kornwalii. To kluczowy moment na drodze do szczytu klimatycznego COP26, który odbędzie się w listopadzie w Glasgow. Podczas niedawnego spotkania ministrowie ds. klimatu grupy G7 zobowiązali się do głębokich redukcji emisji CO2 w najbliższej dekadzie i zakończenia wsparcia dla rozwoju mocy węglowych już do końca tego roku.

W takim otoczeniu Polsce coraz trudniej będzie przeforsować swoją wizję transformacji, która zakłada spalanie węgla do 2049 r. Reforma energetyki i górnictwa, którą proponuje Polska, wymagać będzie dotacji – zarówno na pokrycie strat krajowych kopalń węgla energetycznego, jak i na utrzymanie elektrowni węglowych, bo produkcja energii z węgla, z uwagi na drastycznie rosnące koszty emisji CO2 w UE, staje się nieopłacalna. Na taki ruch musiałaby się jednak zgodzić Komisja Europejska. Rozmowy w tej sprawie właśnie ruszają. Polskiej stronie nie pomaga afera wokół kopalni Turów – Polska zadeklarowała, że nie wykona postanowienia Trybunału Sprawiedliwości UE, nakazującego zatrzymanie eksploatacji złoża Turów do czasu rozstrzygnięcia skargi Czechów, którzy wytoczyli Polsce proces.