– Zainteresowanie nianiami jest ogromne – mówi „Rzeczpospolitej" Emilia Pyzel z Agencji Your Nanny. – Obecnie musimy wszystkim odmawiać, ponieważ nie mamy już wolnych kandydatek – dodaje. To efekt strajku nauczycieli i wzmożonego zapotrzebowania na opiekunki dla dzieci.

Warszawska Agencja Your Nanny świadczy usługi głównie dla firm i to właśnie korporacje obecnie sięgają po jej oferty. Z kolei na największym portalu tego typu Niania.pl widać duży wzrost zainteresowania rodziców. – Od 26 marca do 9 kwietnia liczba ogłoszeń rodziców poszukujących opiekunek wzrosła o 6 proc. – wylicza Natalia Kuchta z serwisu Niania.pl. – Jak na tak krótki okres to bardzo duży, niespotykany wcześniej wzrost – dodaje.

Zarówno w poniedziałek, jak i wtorek większy ruch w interesie zauważyła Grupa CDRL, która ma udziały w sieci punktów edukacyjno-rozrywkowych Fikołki. Być może to efekt kampanii promującej Fikołki, nazwanej „Półkolonie strajkowe", skierowanej do rodziców uczniów.

Specjalne oferty dla dzieci, które zostały w domu, przygotowało też wiele domów kultury, muzeów i ośrodków rozrywkowo-kulturalnych. Natomiast duże sieci kin, jak wynika na razie nie odnotowały wzmożonego ruchu i nie przygotowały specjalnych ofert. Jednak może się to zmienić. Tomasz Jagiełło, prezes sieci kin Helios, zakłada, że decyzje, czy wzbogacić ofertę kierowaną do młodzieży na czas strajku nauczycieli, podejmowane będą w środę, gdy okaże się, czy odbędą się egzaminy gimnazjalne. Wskazuje, że w razie decyzji na „tak" wzbogacona mogłaby zostać oferta seansów porannych z tytułami dla tego typu widowni od piątku włącznie.

Nie widać też, by niespodziewane„wakacje" dzieci zachęcały do podróżowania. Ceny wycieczek są atrakcyjne, bo jesteśmy pomiędzy końcem sezonu zimowego a Wielkanocą, jest jednak jedno ale: – Wielkanoc i następujący zaraz po niej długi majowy weekend to zapory dla popytu na szybkie wypady podczas strajku szkolnego. Skala rezerwacji na obydwa te okresy jest zwiększona w porównaniu z poprzednim rokiem. A są to wyjazdy w przeważającej części tygodniowe, na które turyści muszą brać kilka dni urlopu. Trudno im byłoby wygospodarować dodatkowe wolne – wyjaśnia Jarosław Kałucki z Travelplanet.pl.