Młode innowacyjne spółki notują dobry początek roku

Do startupów w styczniu popłynął szeroki strumień pieniędzy. Od ekosystemów finansowania takich spółek w innych krajach Europy wciąż dzieli nas jednak przepaść.

Publikacja: 02.02.2021 21:00

Założycielki startupu Future Collars (od lewej: Beata Jarosz oraz Joanna Pruszyńska-Witkowska) pozys

Założycielki startupu Future Collars (od lewej: Beata Jarosz oraz Joanna Pruszyńska-Witkowska) pozyskały od inwestorów 5 mln zł

Foto: materiały prasowe

Rok 2021 zaczął się dobrze dla polskich startupów – ostatnie tygodnie przyniosły sporo przykładów inwestycji rzędu 3–6 mln zł. Bolączką rodzimego rynku jest jednak deficyt pokaźniejszych zastrzyków finansowych na późniejszym etapie rozwoju innowacyjnych firm. I to tu m.in. leży problem w braku choćby jednego polskiego reprezentanta w świecie jednorożców (startupy o wycenie ponad 1 mld dol.).

Styczeń przyniósł wysyp transakcji. Pergamin, startup, który umożliwia cyfrowe zarządzanie umowami (opracował narzędzie pozwalające na zautomatyzowane tworzenie, negocjowanie, elektroniczne podpisywanie i przechowywanie umów), pozyskał 3 mln zł w tzw. rundzie zalążkowej. W spółkę zainwestowały JR Holding i Nunatak Capital.

Wrocławski Vue Storefron otrzymał 5,9 mln zł we wczesnej rundzie prowadzonej przez SMOK Ventures i Movens VC. Pozyskane pieniądze spółka przeznaczy na rozwój produktu w wersji chmurowej (chodzi o rozwiązanie, które ma pomóc firmom e-commerce poprawić wydajność ich witryn na różnych urządzeniach bez narzucania ograniczeń w zakresie ich interfejsów graficznych i funkcjonalności).

Z kolei Future Collars – nowoczesna szkoła programowania – zdobył od funduszy VC (m.in. KnowledgeHub) 5 mln zł. Podobnych przykładów jest więcej. Wystarczy wspomnieć o rekordowej inwestycji w Booksy, wartej 70 mln dol. To pokazuje, że klimat dla finansowania innowacji w Polsce jest sprzyjający. Szymon Janiak, dyrektor zarządzający w Czysta3.vc potwierdza i wskazuje, że fundusz do 2022 r. chce zainwestować jeszcze ponad 27 mln zł (lokując w pierwszej fazie do 1 mln zł na podmiot).

O dobrym klimacie dla inwestycji venture capital świadczy też 2020 r. Średnia ich wartość nad Wisłą wzrosła w ub.r. o 52 proc. Zdaniem Klaudii Babraj, analityczki w PFR Ventures, świadczy to o niesłabnącym optymizmie w percepcji inwestorów wobec polskiego ekosystemu startupowego. – Druga połowa zeszłego roku charakteryzowała się stabilnym wzrostem, odbijając od dołka w II kwartale, spowodowanego przez pandemię. W IV kwartale średnia wartość transakcji VC w Polsce wyniosła 4,3 mln zł – wylicza ekspertka.

Jak dodaje Łukasz Blichewicz, współzałożyciel Grupy Assay, inwestowanie w startupy staje się integralną częścią krajowej kultury biznesowej.

– Nadal wysoko poprzeczkę stawiają spółki zachodnie, choć i w tym aspekcie rodzime firmy powinny czuć się zmotywowane do dalszego rozwoju. Coraz bliżej nam do rynków zza Odry – przekonuje Blichewicz.

Jednak rzeczywistość nie jest tak kolorowa. Kwoty, jakie pompowane są w rodzime startupy, wciąż mocno bowiem odstają, nie tylko od wartości transakcji w Europie Zachodniej, ale nawet w naszym regionie. Wystarczy wspomnieć, że rumuński UI Path pozyskał właśnie od funduszy VC 750 mln dol., a to więcej niż przez cały ub.r. zdobyły wszystkie polskie startupy (wartość tej spółki sięgnęła aż 35 mld dol.). Tymczasem nad Wisłą nadal nie mamy startupu, który zbliżyłby się choć do magicznej bariery 1 mld dol. wyceny.

Powód? Eksperci twierdzą, że polski ekosystem finansowania innowacji nie jest kompletny. – Mamy dużo pieniędzy dla zespołów na etapie zalążkowym i nieco więcej na etapie wczesnego wzrostu, ale inwestycje na dalszym etapie nadal są rzadkością. Z jednej strony wynika to ze zbyt małej liczby na tyle dobrych projektów, by zyskać kolejne rundy, a z drugiej – z braku konkurencyjnego kapitału na tym poziomie wśród rodzimych inwestorów – komentuje Tomasz Czapliński, partner zarządzający w SpeedUp Group. – Wierzę, że sytuacja poprawi się w kolejnych latach, bo już dziś w fazach początkowych widać coraz więcej ambitnych przedsięwzięć.

Rok 2021 zaczął się dobrze dla polskich startupów – ostatnie tygodnie przyniosły sporo przykładów inwestycji rzędu 3–6 mln zł. Bolączką rodzimego rynku jest jednak deficyt pokaźniejszych zastrzyków finansowych na późniejszym etapie rozwoju innowacyjnych firm. I to tu m.in. leży problem w braku choćby jednego polskiego reprezentanta w świecie jednorożców (startupy o wycenie ponad 1 mld dol.).

Styczeń przyniósł wysyp transakcji. Pergamin, startup, który umożliwia cyfrowe zarządzanie umowami (opracował narzędzie pozwalające na zautomatyzowane tworzenie, negocjowanie, elektroniczne podpisywanie i przechowywanie umów), pozyskał 3 mln zł w tzw. rundzie zalążkowej. W spółkę zainwestowały JR Holding i Nunatak Capital.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Rząd PiS obiecał miliardy na Izerę. Chiński partner może porzucić projekt
Biznes
Skarbówka ściągnęła z TVN wysoką karę KRRiT za reporaż o Karolu Wojtyle
Biznes
Sieci 5G w Polsce zrównały zasięg
Biznes
System kaucyjny zbudują sprytni, a nie duzi, gracze
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Biznes
Praktycznie o przyszłości otwartego oprogramowania. Konferencja Open Source Day 2024 już 18 kwietnia