Łukaszenko zarabia na przemycie papierosów. Moskwa ma dość

Do 2 miliardów dolarów rocznie zarabiają bliscy białoruskiego dyktatora na przemycie papierosów do Rosji, Polski, Litwy, Łotwy i reszty Unii. Łukaszenko zrobił z przemytu sprawnie działającą maszynę do robienia pieniędzy, sterowaną przez rządowe struktury i zatrudniającą tysiące Białorusinów.

Aktualizacja: 21.01.2021 13:41 Publikacja: 21.01.2021 13:15

Aleksander Łukaszenko

Aleksander Łukaszenko

Foto: AFP

Niemal codziennie na granicach Białorusi straż graniczna Polski, Litwy, Łotwy i Rosji przechwytuje kilogramy białoruskich papierosów i surowców tytoniowych o wartości milionów dolarów. Podczas akcji wyłapywania przemytu, którą niedawno przeprowadził Europol, znaleziono 2,6 ton tytoniu i 67 milionów sztuk papierosów. Z tego 88 procent zostało wyprodukowanych przez Białoruś, pisze busel.online.

Przemyt pod państwowym kloszem

Portal zwraca uwagę, że na Białorusi przemyt to powszechny i tradycyjny biznes. Mieszkańcy tego wschodnioeuropejskiego skrzyżowania dróg, od wieków przewożą towary między Rosją, Polską, Litwą i Łotwą.

Jednak po upadku Związku Radzieckiego to były dyrektor sowchozu, nadał przemytowi państwowy charakter. W 1995 r. powstała jedna rosyjsko-białoruską strefa celna, gdzie przemyt kontrolowała administracja Łukaszenki. Odpowiadała za wysyłkę na rynek rosyjski udek z kurczaka, nabiału, alkoholi oraz niskiej jakości wyrobów tytoniowych.

Wszystkie dostawy były regulowane przez białoruskich urzędników, a Łukaszenko tak zarobił pierwsze miliony dolarów. W latach 2014-2015 dokonał zmian w ustalonym już schemacie: przemytem zajmują się obecnie struktury komercyjne, z których dwa tuziny utworzyli oligarchowie z wewnętrznego kręgu Łukaszenki.

W centrach logistycznych na Białorusi tysiące ludzi przepakowuje norweskie ryby, polskie jabłka, gruszki, ser, ukraińskie mięso, śmietanę w opakowania z białoruskimi etykietami. Przemyt stał się częścią białoruskiej gospodarki. Do 2020 roku białoruscy oligarchowie i administracja Łukaszenki zarobili na tym ponad 500 mln dolarów.

Fajki dają zrobić

Najbardziej zyskowny okazał się przemyt papierosów. Ludzie Łukaszenki uczynili więc z przemytu tytoniu odrębne źródło zysku. W ciągu 9 miesięcy 2020 roku Unia Europejska skonfiskowała 262 mln sztuk białoruskich papierosów. Tylko w grudniu polscy celnicy znaleźli w białoruskich tirach i prywatnych samochodach 26 mln papierosów o wartości 5 mln dolarów.

Jak pisze portal, białoruscy producenci wyrobów tytoniowych (grodzieńska fabryka tytoniu „Niemen", dwie fabryki w Mińsku - „Tabak-Invest" i „Inter-Tobacco") - prowadzą nielegalną produkcję. Oprócz nich terytorium republiki jest pełne podziemnych „fabryk", także kontrolowanych przez władze.

Sam tytoń również nie jest dostarczany zgodnie z przyjętymi zasadami rynkowymi, ignorując normy i Kodeks Celny Euro-Azjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej (EAWG).

Białoruskie zakłady z reguły importują surowce tytoniowe o wyjątkowo niskiej jakości, aby eksportować papierosy po cenach dumpingowych. Na przykład średni koszt paczki białoruskich papierosów z przemytu w regionach smoleńskim, pskowskim, briańskim, orzełskim i tułskim jest prawie dwa razy niższy niż legalnych produktów rosyjskich producentów.

By ukryć nielegalny proceder białoruski oligarcha A. Oleksin otworzył sieć sklepów tytoniowych „Tabakerka" w całej republice. Ma to uzasadniać ogromną produkcję tytoniu - 25-30 miliardów sztuk rocznie, co jest nieporównywalne z ilością tytoniu sprzedawanego w republice - 16 miliardów sztuk papierosów rocznie.

Przemyt masowy

W przemycie biorą udział setki obywateli Republiki Białorusi. Dostęp do lewych papierosów jest tak łatwy, że osoby, które odwiedzały Polskę, Litwę, Rosję, przemycały papierosy nie tylko w bagażnikach swoich samochodów osobowych, ale chowały je wśród rzeczy osobistych w walizkach i torbach.

Tysiące Białorusinów kupuje papierosy w ogromnych hurtowniach, setki warsztatów pakuje białoruskie papierosy do ciężarówek, potem zasypuje kontrabandę ziemniakami, zbożem itp.; ładuje na łódki, aby przewieźć ładunek rzekami przez granicę litewską lub łotewską.

Są i inne sposoby. W styczniu 2021 roku polscy strażnicy graniczni znaleźli 8 tysięcy paczek papierosów ukrytych w pociągu z nawozami z Białorusi. Papierosy przewożone są też tranzytem z Białorusi do rosyjskiego obwodu kaliningradzkiego, aby następnie drogą morską dostać się na rynek Unii. Władze przymykają na to wszystko oko.

Nawet podczas pandemii przemyt nie wyhamował. Według badań Business Analytics Retail Tracking Agency (BART) udział papierosów przemycanych głównie Białorusi, na rynku rosyjskim wzrósł z 50 proc. do 58 proc. Rynek rosyjski jest najbardziej pożądanym rynkiem dla przemytu białoruskiego tytoniu.

Ponieważ rosyjskie straty podatkowe z tytułu białoruskiej kontrabandy wahają się już od 1,5 do 2 mld dol., Moskwa zapowiada zdecydowane ukrócenie przemytu białoruskich papierosów. Co robi Łukaszenko? Miniony rok dał początek podziemnym fabrykom tytoniu w Moskwie, które produkują białoruskie marki i robią to obywatele Białorusi. Surowce i sprzęt też dostarcza Białoruś.

Niemal codziennie na granicach Białorusi straż graniczna Polski, Litwy, Łotwy i Rosji przechwytuje kilogramy białoruskich papierosów i surowców tytoniowych o wartości milionów dolarów. Podczas akcji wyłapywania przemytu, którą niedawno przeprowadził Europol, znaleziono 2,6 ton tytoniu i 67 milionów sztuk papierosów. Z tego 88 procent zostało wyprodukowanych przez Białoruś, pisze busel.online.

Przemyt pod państwowym kloszem

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika