W piątek akcje Juventusu na giełdzie w Mediolanie straciły niemal 10 proc. Pod koniec sesji kurs spadł do 1,19 euro za akcję. To pokazuje niezadowolenie inwestorów wobec ostatniego skandalu związanego z oskarżeniem słynnego piłkarza, Cristiano Ronaldo, o gwałt.
34-letnia Amerykanka złożyła do sądu pozew, w którym żąda zadośćuczynienia za krzywdy, które miał wyrządzić jej Ronaldo w Las Vegas w 2009 roku. Napastnik Juventusu odpiera postawione mu zarzuty, twierdząc, że są one „fikcją dziennikarską”. Kobieta przedstawiła jednak bardzo mocne dowody, z których trudno będzie się wybronić najpopularniejszemu sportowcowi na świecie.
Poza wizerunkiem piłkarza, cierpią na tym także związane z nim firmy. Juventus jak dotąd bronił Ronaldo w tej sprawie. W czwartek klub napisał na Twitterze, że „Ronaldo wykazywał się w ostatnich miesiącach wielkim profesjonalizmem i poświęceniem, które doceniają wszyscy w Juventusie”. Po czym dodał, że „wydarzenia rzekomo sięgające prawie 10 lat wstecz nie zmieniają tej opinii, którą podziela każdy, kto miał styczność z tym wielkim zwycięzcą”.
