„Jesteśmy otwarci na dalsze kontakty robocze w celu wyjaśnienia wszelkich wątpliwości i przedstawienia przez państwa dodatkowych informacji, które byłyby konieczne do podjęcia decyzji o ewentualnym zaangażowaniu NBP we wsparcie przeprowadzenia planowanej przez banki operacji przewalutowania kredytów mieszkaniowych na złote" – to fragment listu NBP skierowanego do „frankowych" banków, do którego dotarła „Rzeczpospolita".
Pozytywna ocena...
To odpowiedź na list napisany przez banki mające spore portfele kredytów we frankach, o którym pisaliśmy pod koniec stycznia. Dziewięć banków zwróciło się wtedy do NBP o wsparcie przy przewalutowaniu hipotek frankowych w ramach ugód z klientami. Argumentowały, że po konwersji powstanie duża pozycja walutowa, której banki zgodnie z prawem mieć nie mogą. Pozycja ta powstałaby po konwersji, bo nadal miałyby zobowiązania we frankach, które finansowały te kredyty.
Skala operacji może być bardzo duża. Pozycja walutowa wymagająca domknięcia poprzez zakup za złote waluty i zawarcie transakcji zabezpieczających (swap lub CIRS) może sięgnąć około 14 mld franków, czyli 58 mld zł. Tak wielka transakcja przeprowadzona wprost na rynku osłabiłaby złotego i naraziłaby go na ataki spekulantów, co wywindowałoby koszty konwersji. Banki poprosiły NBP, aby pomógł im przeprowadzić tę operację, np. kupując franki wprost od Szwajcarskiego Banku Narodowego.
Czytaj także: NBP potwierdza, że jest gotów wesprzeć banki frankowe