Fabryka, która od dekad produkuje kultowe Volkswageny, w tym najnowszego elektrycznego ID. Buzza i Multivana, na tydzień stanie w miejscu. Oficjalny powód: słaby popyt na lekkie samochody dostawcze w Europie i rozczarowująca sprzedaż modeli elektrycznych. Jesienna przerwa w Dolnej Saksonii potrwa od 13 do 25 października, ale tym razem nie chodzi tylko o odpoczynek pracowników. – To konieczne, by dostosować planowanie produkcji do rynku – tłumaczy rzecznik koncernu. Tyle że dla branży to jasny sygnał: klienci nie ustawiają się w kolejkach po nowe elektryczne Volkswageny.
Czytaj więcej
Przyciąga wzrok, otwiera nowy segment i zupełnie nowe spojrzenie na niego. ID. Buzz ma szansę zap...
ID. Buzz miał być hitem. A wyszło jak zawsze
Wstrzymanie produkcji uderza szczególnie w ID. Buzza – elektrycznego następcę kultowego „ogórka”. Auto, które miało być ikoną nowej ery Volkswagena, dziś zmaga się z chłodnym odbiorem i wysoką ceną. Multivan też sprzedaje się poniżej oczekiwań, a rynek lekkich aut dostawczych kurczy się szybciej niż prognozowano. Wyniki tylko potwierdzają kryzys: w pierwszej połowie 2025 roku sprzedano 224 tys. pojazdów (rok wcześniej – 231 tys.). Sprzedaż co prawda wzrosła do 8,7 mld euro, ale zysk operacyjny stopniał z 635 mln do zaledwie 207 mln euro. To oznacza, że koncern zarabia coraz mniej na każdym aucie, a konkurencja w segmencie robi się coraz ostrzejsza.
Volkswagen ID.Buzz
Nerwowa atmosfera w Hanowerze
Dni zamknięcia zostaną rozliczone z nadgodzin pracowników, ale nastroje wśród załogi są napięte. – To kolejny sygnał ostrzegawczy dla fabryki w Hanowerze – piszą niemieckie media. Choć Volkswagen zapewnia, że będzie „wzmacniał swoją pozycję rynkową”, coraz więcej ekspertów mówi wprost: elektryfikacja modeli dostawczych idzie dużo wolniej, niż obiecywano i prognozowano.