Po Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa widać, że Polska może jedynie walczyć o jedność Zachodu, by nie wysadzały jej granaty jak Nord Stream 2. Powinna też pilnować, by inne nie wybuchały jej w rękach.
Konferencja bezpieczeństwa w Monachium była areną rywalizacji potęg daleką od wymiany idei pomiędzy partnerami współpracy multilateralnej znanej z lat poprzednich. Kanclerz Niemiec Angela Merkel tłumaczyła się z poparcia dla spornego gazociągu Nord Stream 2. Ostrzegała, że Rosja może popaść w zależność od Chin. Nie wspomniała jednak o tym, że to Nord Stream 2 wikła Europę w zależność od Rosji i m.in. z tego powodu nie stać jej na bardziej stanowczą politykę. A koncepcja cywilizowania relacji z tym krajem poprzez więzi gospodarcze umarła pół dekady temu na Krymie.