– Od momentu ogłoszenia decyzji, że to Polska i Ukraina będą gospodarzami mistrzostw, upłynęło już 175 dni. To 10 proc. czasu, jaki Warszawa i Polska ma na to, by dobrze się przygotować, żeby skończyło się wielką fetą, a nie wstydem – mówi burmistrz Pragi-Południe Tomasz Kucharski (PO).
Takim zegarem umieszczonym na tle wielkiej białej piłki urzędnicy postanowili symbolicznie przypominać sobie i rządowi, że „czas biegnie nieubłaganie, a każdy niewykorzystany dzień jest stracony”. A dlaczego akurat na Pradze?
– Dlatego, że to właśnie prawobrzeżne dzielnice Warszawy mają teraz swoją największą szansę na rozwój. I mamy nadzieję, że decydenci będą teraz na Pradze częstymi gośćmi – zaprasza burmistrz. Mieszkańcy wychodzący z praskiego ratusza, spoglądając na zegar, komentowali sceptycznie: – Fajna zabawka, ale czy przez to szybciej doczekamy się dróg, metra i stadionu?