– Rzadko reaguję na apele o pieniądze, bo jest ich codziennie mnóstwo. Ale rodzinie Jarzyńskich zdecydowanie chcę pomóc – zadeklarowała Agnieszka Niewiadomska po wczorajszym tekście „Ogień zabrał wszystko”.Czteroosobowa rodzina z Białołęki, której dom spłonął w ostatni piątek, nie ma gdzie mieszkać. Młode małżeństwo Edyta i Paweł znalazło schronienie u znajomych. Ich dzieci – dziewięcioletni Damian i trzynastoletnia Martyna – nocują u kolegów z klasy. Będzie tak do najbliższego poniedziałku – burmistrz Jacek Kaznowski zadeklarował bowiem, że do czerwca przyszłego roku wynajmie rodzinie mieszkanie spółdzielcze. Dał także 8 tys. zł na remont domu.
Wczoraj sąsiedzi pogorzelców zbierali pieniądze od mieszkańców Białołęki. Do dzielnicowego Ośrodka Pomocy Społecznej warszawiacy przynieśli dla nich dary. – Są nowe koce i kołdry, środki czystości – mówi Monika Kudelska z OPS.
Dorota Lis, zastępca dyrektora OPS, dodaje: – Jak każdy dołoży cegiełkę, to zapewnimy poszkodowanym godne życie. Ja jestem szczęśliwa, że ludzie się otworzyli i chcą pomóc. Na pewno Jarzyńskich nie zostawimy samych.Agnieszka Niewiadomska postanowiła przelać na konto pogorzelców pieniądze. – Mogę także dać meblościankę z barkiem i biblioteką. Jeśli rodzina nie ma gdzie ich trzymać, to przechowam je u siebie na strychu – deklaruje.
Na adres przyjaciela rodziny Piotra, który użyczył im swojej skrzynki e-mailowej, – Jarzyńskim spalił się komputer – także przychodzą propozycje pomocy. Między innymi hurtownia mebli chce przekazać im wyposażenie domu (adres e-mailowy Piotra: piotrm77@tlen.pl).
– Teraz najważniejsze jest zebranie 50 tys. zł, bo tyle ma kosztować remont – mówi Edyta Jarzyńska. – Sami nie zdołamy tyle uzbierać. Znalazła się już firma, która po kosztach zdecydowała się odbudować nam dom. Już zaczyna pomiary. Koledzy męża zrywają zalaną podczas akcji gaszenia podłogę i płyty gipsowe, żeby mróz nie rozsadził ścian domu.