Tylko w wyjątkowych sytuacjach miasto organizuje z rządem wspólne przedsięwzięcia. Konkurs urbanistyczny na zagospodarowanie okolic Stadionu Narodowego będzie takim przypadkiem.
Bo i grunt wyjątkowy – 40 niezabudowanych hektarów w atrakcyjnym punkcie stolicy, niemal w centrum. I okazja nie byle jaka – przed Euro 2012, obok największego w stolicy kompleksu sportowego, jaki jest tam planowany, Warszawa chce mieć także hotele, centra wystawowe i biurowce.
Jedno jest pewne: tak wielkiego konkursu w historii Warszawy jeszcze nie było.
Dotąd w sprawie budowy Stadionu Narodowego nie było porozumienia władz stolicy z rządem. W kraju rządził PiS, a w Warszawie PO. Teraz przy aranżacji otoczenia obecnego Stadionu Dziesięciolecia ma być zgoda. Mimo że państwową spółką odpowiedzialną za budowę Narodowego Centrum Sportu kieruje zaufany człowiek Lecha Kaczyńskiego, były naczelny architekt miasta Michał Borowski, a prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz rozstała się z nim już w pierwszych dniach swojego urzędowania.
Wczoraj zarząd miasta wstępnie zaakceptował projekt wspólnego z resortem sportu konkursu na zagospodarowanie otoczenia Stadionu Narodowego. Co zatem mogłoby powstać na terenie, którego wartość deweloperzy szacują na kilka miliardów złotych?