Urzędnikom udało się w 2007 r. wydać ponad 80 proc. z zaplanowanych na inwestycje blisko 2,1 mld zł. Jak podaliśmy już wczoraj, to ponad 40 proc. więcej niż w 2006 r. I najlepiej w zestawieniu z ostatnich pięciu lat.
Procentami i kwotami można dowolnie żonglować, więc odpowiedzialny za inwestycje wiceprezydent Jacek Wojciechowicz przedstawił wczoraj dwie statystyki: lepsza pokazuje, że wydano 1,74 mld zł, czyli 83 proc. planu miasta, gorsza – że było to 1,69 mld zł, czyli 80,7 proc. Skąd różnica?
– Pierwsze wyliczenie jest realną kwotą, jaką wydaliśmy na inwestycje. Drugie – to wykonanie czysto księgowe. Jest mniej korzystne, bo nie wlicza się do niego VAT, który płacimy m.in. podczas budowy metra, ale który urząd skarbowy potem nam zwraca – wyjaśnia wiceprezydent.
Na ile te dobre wskaźniki wynikają po prostu ze wzrostu cen inwestycji w tym roku?
– Waloryzowaliśmy jedynie wartość dwóch dużych kontraktów: Krakowskiego Przedmieścia i metra – przyznaje szef Biura Inwestycji Jerzy Kulik. Budowa pierwszej linii pod ul. Kasprowicza pochłonęła więc 416 mln zł, a remont Traktu Królewskiego – 44 mln.