Rz: Jak pan ocenia ostatnie decyzje dotyczące Euro 2012?
Michał Listkiewicz: Bardzo pozytywnie. Najważniejsze, że wreszcie jest decyzja o tym, w jakim stopniu państwo dofinansuje stadiony. To był jeden z największych powodów niepokoju UEFA, że zabraknie nam pieniędzy na stadiony. W ostatnim czasie widać spore przyspieszenie wielu spraw. Znamy nazwisko szefa spółki PL 2012. Mam nadzieję, że Marcin Herra na dłużej zagości na tym stanowisku, bo zmieniło się już chyba pięciu szefów tej spółki.
Czy rzeczywiście groziło nam odebranie Euro 2012, czy też UEFA swoim raportem chciała nas bardziej zmobilizować do pracy?
O tym raporcie wszyscy mówią, a mało kto go widział. Nikt w UEFA nie miał zamiaru odbierać nam Euro. To prawda, że raport był wobec nas krytyczny, ale tak jest zawsze na tym etapie przygotowań. Rozmawiałem z Michelem Platinim, który nie ukrywał, że UEFA specjalnie nas mobilizuje. Również szef FIFA Sepp Blatter mówił mi, żebyśmy do tych sygnałów podchodzili z dystansem i nie wpadali w histerię.
Nie znaczy to jednak, że mamy przestać pracować. Wręcz odwrotnie.Jak PZPN szykuje się do promocji naszego Euro podczas odbywających się wkrótce mistrzostw w Austrii i Szwajcarii?