Europosłanka Urszula Krupa, była działaczka LPR, zatrudnia jako asystentki swoją siostrę Bożennę Krupę i bratową Bożenę Krupę.
Bożenna siostra i Bożena bratowa dostały pracę kilka miesięcy po sukcesie Krupy w wyborach do PE w 2004 r. W jednym przypadku zawarto umowę o pracę, w drugim regularnie przedłużano umowę-zlecenie.
Średnio obie panie otrzymują co miesiąc 2 – 3 tysiące złotych netto. – Pod koniec każdego roku lub na początku stycznia Krupa przyznawała im po ok. 2,5 tys. zł premii – mówi informator „Rz”.
– To osoby, które normalnie pracują za małe wynagrodzenia i pełnią jakieś tam funkcje – tłumaczy „Rz” Krupa. – Potrzeba ludzi do takiej pomocniczej pracy. Czasem nie zdążę dojechać do biura, więc siostra mi przywozi różne dokumenty, a ja je w domu przeglądam. Niekiedy wracam w piątek wieczorem i nie zdążyłabym się z nimi zapoznać.
Czy asystentkami powinny być jednak osoby z najbliższej rodziny?