- Współpracowaliśmy z firmą Krzysztofa Czumy, która zajmowała się obsługą domen internetowych. W pewnym momencie okazało się, że nadpłaciliśmy mu ok. 4 tys. zł. Nie mogliśmy wyegzekwować należności, więc skierowaliśmy sprawę do sądu - opowiada "Rz" Mateusz Głodek, wiceprezes Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej z Wołomina.
Było to ponad trzy lata temu. Od tamtej pory SKOK nie może odzyskać pieniędzy, a Krzysztof Czuma odmawia ujawnienia majątku swej firmy Elektron i unika stawiania się w sądzie.
[srodtytul]Bezsilny komornik [/srodtytul]
Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście już 30 stycznia 2006 r. zasądził od spółki Krzysztofa Czumy 4320 zł. Gdy pieniądze nie wpływały na konto SKOK, do akcji wkroczył komornik sądowy. Odniósł połowiczny sukces. Udało mu się odzyskać 1897 zł, po czym poinformował sąd, że dalsza egzekucja jest bezskuteczna.
W tej sytuacji 5 października 2007 r. radca prawny wołomińskiego SKOK (prosi o zachowanie nazwiska do wiadomości redakcji) złożyła wniosek o ujawnienie majątku dłużnika, w tym jego rachunków bankowych.