[wyimek][b]Masz uwagi?[link=http://blog.rp.pl/zwierzeta/2009/09/28/pies-okrutnie-okaleczony/" "target=_blank]Skomentuj na blogu[/link][/b] lub napisz list na [mail=zwierzetailudzie@rp.pl]zwierzetailudzie@rp.pl[/mail][/wyimek]
Od ogona do żeber zjadały go muchy, tak był zaniedbany – wspomina Krystyna Sroczyńska, prezes fundacji Emir, która przejęła z rąk wolontariuszy opiekę nad psem.
Trevor został zabrany 15 września z lecznicy w Wołominie. Już wtedy znajdował się w krytycznym stanie. – W zaniedbanej ranie pooperacyjnej gnieździły się larwy. Był zabrudzony własnymi odchodami – dodaje Krystyna Sroczyńska.
Pracownicy fundacji mają zdjęcia Trevora wykonane na początku września. Pies, mimo, że, był znajdą, był wtedy zdrowy, zachowywał się normalnie. Co się stało w ciągu kilku dni? – Fatalnie została przeprowadzona kastracja (pies miał pójść do adopcji). Zwierzę po operacji zostało wrzucone do brudnego boksu oraz pozbawione opieki. To spowodowało zakażenie rany i rozwinięcie się muszycy – opowiada osoba, która widziała psa.
Lekarze fundacji walczyli o życie Trevora tydzień. Wycieńczony pies nie wytrzymał operacji. Obrońcy praw zwierząt zawiadomili prokuraturę.