[b]"Rz": Pani bieg na 5 km w Toblach to był nokaut: 11,6 s przewagi nad tak znakomitą narciarką jak Aino Kaisa Saarinen, do tego na tak krótkim dystansie nie pozostawia złudzeń, kto jest najlepszy. [/b]
[b]Justyna Kowalczyk:[/b] Chyba ma rację Petra Majdić mówiąc, że urodziłam się do biegania na 5 km stylem klasycznym. Szkoda tylko, że kiedy dochodziłam do światowej czołówki wyrzucili ten bieg z Pucharu Świata. Można powiedzieć, że miałam pecha.
[b] Jest pani już w wielkiej formie, czy jeszcze nie? Trener Wierietielny wciąż powtarza, że nie, że forma przyjdzie na igrzyska. [/b]
Do tej pory naprawdę szybko zaczynałam biegać dopiero po Tour de Ski. Teraz zaczęłam wcześniej. Ale trener ma rację. Takie ciężkie biegi są dla mnie znakomitym treningiem, bo moje przygotowania do sezonu zimowego wyglądają inaczej niż rywalek. One już teraz ścigają się na całego, a ja dopiero muszę się rozbiegać metodą startową. Już teraz jestem dobra, ale mam nadzieję, że będę jeszcze lepsza.
[b]Narty były na ten bieg posmarowane idealnie? [/b]