O Wioletcie Szwak stało się głośno latem ubiegłego roku. Wówczas Sąd Rejonowy w Szamotułach zdecydował o odebraniu jej nowo narodzonej córki Róży.
Kilka tygodni później „Rzeczpospolita” ujawniła, że Wioletta Szwak została podczas porodu poddana sterylizacji. Jak twierdzi, bez swojej wiedzy i zgody.
Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. W grudniu ubiegłego roku zostało ono umorzone. Powołując się na opinię biegłego, śledczy uznali, że lekarze nie przekroczyli uprawnień, a sterylizacja była zasadna z medycznego punktu widzenia.
Jednak adwokat kobiety Małgorzata Heller-Kaczmarska złożyła zażalenie. A sąd nakazał prokuraturze kontynuować śledztwo.
Jego zdaniem prokuratorskie uzasadnienie było zbyt lakoniczne, a śledczy powinni dokładnie zbadać, czy decyzja lekarzy o sterylizacji była od początku do końca świadoma, i czy nie popełnili oni przestępstwa polegającego na wykonaniu zabiegu bez zgody pacjenta.