Domenech wygląda, jakby nic się nie stało. Na pytania o kłótnie w zespole odpowiada z drwiącym uśmiechem, że o niczym nie słyszał. Reprezentacja Francji na tym mundialu to jednak gotujące się mleko – wszyscy stawiają, że wykipi, bo nikt go nie pilnuje.
Po bezbramkowym remisie z Urugwajem Domenech mówił o irytacji tym, że drużyna, która przeważała przez cały mecz, nie wzbogaciła się o 3 punkty, przewagę Francji widział jednak tylko on. Sami piłkarze określili swoją grę jako „kompletnie przewidywalną”. Patrice Evra, którego Domenech mianował nowym kapitanem, zabierając opaskę Williamowi Gallasowi, powiedział, że nie można na siłę podawać piłki do Francka Ribery’ego. – Wiemy, że to nasza największa gwiazda, ale rywale też to wiedzą – stwierdził.
Gallas, który od początku turnieju nie rozmawia z prasą, przeciwko Meksykowi raczej nie zagra, bo narzeka na ból łydki. Domenech przez trzy dni szukał pomysłu na nowe zestawienie obrony. To jednak nie jest największe zmartwienie trenera. Próbował odciąć drużynę od zamieszania, jednak o złą atmosferę starają się kolejni piłkarze złotego pokolenia ,98. Bixente Lizarazu w biurach prasowych jest etatowym złośliwcem, który chętnie opowiada o wszystkich błędach trenera. Zinedine Zidane po meczu z Urugwajem stwierdził, że Domenech to żaden trener i że piłkarze lepiej by zrobili, gdyby się przeciwko niemu zbuntowali.
Zbuntował się Florent Malouda zaraz po ostatnim gwizdku pierwszego meczu. Zagrał w nim tylko przez ostatni kwadrans i głośno powiedział, że zupełnie nie rozumie decyzji trenera. – Na ostatnim treningu dwa razy ostro sfaulowałem kolegów, Domenech popatrzył na mnie i zrozumiałem, że nie zagram. Uważam, że jestem w dobrej formie i zasługuję na miejsce w pierwszym składzie – mówił.
Francuzi czekają, aż odejdzie Domenech i Laurent Blanc zacznie wszystko od początku. Prasa nazywa ich neokolonizatorami, którzy psują stosunki Francji z całą Afryką, odcinając się od kibiców. Drużyna wyszła z hotelu w Knyśnie dopiero po tygodniu treningów. Porażka z Meksykiem niczego jeszcze nie przekreśli, jednak podnieść się po niej będzie trudno.