Za wysoka fala

Francja - Meksyk 0:2. Wicemistrzowie świata otwierają walizki. Szanse na wyjście z grupy na granicy cudu

Aktualizacja: 18.06.2010 02:21 Publikacja: 17.06.2010 20:37

Franck Ribery

Franck Ribery

Foto: AFP

Kiedy sędzia skończył mecz i Meksykanie zajęli się świętowaniem, Thierry Henry pierwszy raz wstał z ławki rezerwowych i pobiegł w stronę sektora, w którym siedzieli francuscy kibice. Ostentacyjnie dziękował im za doping, wielu z nich wyciągnęło w jego kierunku środkowy palec. Pokazały to kamery.

Francja przyjechała żeby ten mundial pokazowo przegrać. Co prawda Patrice'owi Evrze pociekła po policzku łza w trakcie Marsylianki, ale był jedynym człowiekiem na stadionie, którego ta chwila wzruszyła. Inni piłkarze myśleli raczej, jak piękna teraz jest pogoda w Monaco albo Nicei, co robią ich żony, albo dlaczego ten Domenech ciągle się uśmiecha. Meksykanie mogli w pierwszych dziesięciu minutach wykorzystać ich roztargnienie i strzelić dwa gole. Javier Aguirre nie żartował, wysłał do boju trzech napastników i tylko ich niedokładności Francuzi zawdzięczali bezbramkowy remis do przerwy. Obrońcy drużyny Domenecha wydawali się grać dla Aguirre - a błędy Bakariego Sagny i Erica Abidala wyglądały na sabotaż.

Mecz odbywał się w Polokwane, niedaleko Parku Narodowego Krugera na północnym-zachodzie RPA. Zimny front doszedł i tutaj. Jednym z haseł mundialu jest: "To dzieje się tutaj, poczuj to!". Kibice z Meksyku trochę je zmodyfikowali, wywiesili transparent: Tu jest zimno, poczuj to!". Gdy mecz się kończył temperatura spadła poniżej zera, tyle że akurat fani z Guadalajary czy Monterrey, jako nieliczni do tej pory na mundialu potrafili wygrać z wuwuzelami. Przyjechało ich tak dużo, że można wreszcie było poczuć atmosferę znaną z wcześniejszych mistrzostw świata. Zadbali też o to ich piłkarze, po przerwie grali jeszcze szybciej, bardziej pomysłowo, widać było jak zależy im na zwycięstwie. Pierwszego gola strzelił Javier Hernandez - lat 22, drugiego z rzutu karnego Cuauhtemoc Blanco - lat 37.

Oba padły po błędach Abidala, który najpierw nie zrozumiał, że Francuzi chcą złapać Hernandeza na spalonym, a kwadrans później sfaulował w polu karnym Pablo Barrerę. Wreszcie zadziałała meksykańska fala. Tego dnia tak wysoka, że piłkarze Domenecha nie mieli szans się na niej utrzymać. Meksyk prowadził 2:0 i miał kolejne okazje, bo Francuzom - jeśli to możliwe - nie chciało się grać jeszcze bardziej niż na początku spotkania. Tylko Domenech wyglądał jakby naprawdę się tego nie spodziewał.

Po meczu zapytano go, co powiedział w szatni piłkarzom. Odparł, że nic, bo nie był w stanie znaleźć odpowiednich słów. Schodził z boiska jako pierwszy, bez żadnego adiutanta przy boku. Wczoraj na ławce rezerwowych cały mecz przesiedział nie tylko lider "starych" Thierry Henry, ale też i pupilek trenera, szykowany na nowego Zinedine'a Zidane'a, Yoann Gourcuff. Nowym Zidanem nie został też Ribery, rozaczarował Nicolas Anelka, dla którego kończy się właśnie pierwszy i ostatni mundial.

Anelka zszedł z boiska w przerwie, Andre Gignac który go zastąpił do 70. minuty nie dostał żadnego podania z prawej strony boiska. Florent Malouda tym razem rozegrał całe spotkanie, ale być może Domenech pozwolił mu na to, by udowodnić kibicom, że pomocnik Chelsea także nie był w formie, która mogła zbawić Francuzów.

- Jestem rozczarowany, ta porażka mnie przybiła. Naprawdę mieliśmy duże apetyty, a teraz pozostanie nam raczej grać o honor. Nie mamy już nic do powiedzenia, nasz awans nie zależy już od nas - mówił po meczu trener Francuzów, pierwszy raz na konferencję przyszedł zostawiając w szatni szelmowski uśmieszek.

Francja jest w takiej samej sytuacji, jak RPA - w dwóch meczach wywalczyła jeden punkt, z drużyną gospodarzy zmierzy się w ostatnim meczu grupowym. Urguwaj i Meksyk mają po cztery punkty i zagrają o pierwsze miejsce. Remis da awans obu drużynom.

Wczorajszy mecz odbył się na stadionie imienia Petera Mokaby. RPA po upadku apertheidu zostawiło nazwy ulic tym, którzy go budowali, nowe budynki nazywając imionami bohaterów, którzy z nim walczyli. Mokaba z apertheidem walczył tak bardzo, że wymyślił hasło: "Zabij Bura, zabij farmera!". Tłum skandował je ponoć w trakcie jego pogrzebu w 2002 roku.

[i]Korespondencja z Polokwane [/i]

[ramka][srodtytul]Francja - Meksyk 0:2 (0:0)[/srodtytul]

[b] Bramki:[/b] 0:1 Javier Hernandez (64), 0:2 Cuauhtemoc Blanco (79-karny).

Żółta kartka - Francja: Jeremy Toulalan, Eric Abidal. Meksyk: Guillermo Franco, Efrain Juarez, Hector Moreno, Francisco Rodriguez.

[b]Sędzia:[/b] Khalil Al-Ghamdi (Arabia Saudyjska). [b]Widzów[/b] 35˙370.

[b]Francja:[/b] Hugo Lloris - Bacary Sagna, Eric Abidal, William Gallas, Patrice Evra - Sidney Govou (69. Mathieu Valbuena), Jeremy Toulalan, Abou Diaby, Franck Ribery, Florent Malouda - Nicolas Anelka (46. Andre-Pierre Gignac).

[b]Meksyk:[/b] Oscar Perez - Efrain Juarez (55. Javier Hernandez), Rafael Marquez, Francisco Rodriguez, Carlos Salcido - Ricardo Osorio, Gerardo Torrado, Hector Moreno - Giovani dos Santos, Guillermo Franco (62. Cuauhtemoc Blanco), Carlos Vela (32. Pablo Barrera).[/ramka]

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!