Wczoraj rano trenował pierwszy raz od kontuzji w meczu z Węgrami. Arjen Robben, o którego zdrowie drżała cała Holandia, wreszcie nie odczuwał bólu, ale czy zagra przeciwko Japonii, okaże się dopiero przed meczem.
Robben ma dać drużynie to, czego zabrakło w spotkaniu z Danią. Van Marwijk miał trochę pretensji do swoich piłkarzy, którzy co prawda wygrali 2:0, ale zrobili to na chodzonego.
Próbowali grać efektownie, ale na siłę, chcieli ustawić się w gronie drużyn, które przede wszystkim dają kibicom radość. Zamiast tego Holendrzy pierwszym meczem fanów znudzili, dlatego teraz oprócz zwycięstwa, wymaga się od nich fiesty.
– Trzy punkty wywalczone w meczu z Danią dały moim piłkarzom spokój. Jesteśmy zrelaksowani, nasza gra będzie wyglądała dużo lepiej – mówił van Marwijk wczoraj w Durbanie. Szanse na grę Robbena oceniał sceptycznie, przestrzegał również, że piłkarz ten od razu nie okaże się gwiazdą mundialu. – Nie będzie w formie, dopiero tydzień pełnych treningów może mu pomóc wrócić do dyspozycji sprzed kontuzji. Na pewno nie jest przygotowany na całe spotkanie – tłumaczył.
Holandia zmierzyła się z Japonią we wrześniu ubiegłego roku w Enschede, wygrała 3:0. Wszystkie gole padły w ostatnich 20 minutach.