Do Euro został rok i 8,5 miesiąca. Trzy z ośmiu stadionów turnieju już działają, reszta powstanie na czas.
Gotowe są projekty systemu bezpieczeństwa i opieki medycznej, kończą się spory o skalę zwolnień podatkowych dla UEFA od rządów Polski i Ukrainy.
Polskie miasta wynegocjowały już umowy marketingowe z europejską federacją. Umowy bardzo korzystne, dorównujące temu, co wywalczyły przed Euro 2008 miasta Szwajcarii: dostaną od UEFA wyposażenie stref kibica, w tym wielkie ekrany, ale też gotówkę na stworzenie stref, z informacji „Rz” wynika, że ok. 1,5 mln franków.
Ukraińskie miasta jeszcze muszą czekać – na razie na potwierdzenie, że będą gospodarzami. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie na początku października w Mińsku Komitet Wykonawczy UEFA. Dyrektor turnieju Martin Kallen będzie rekomendował wariant z czterema miastami Ukrainy, a jego zdanie jest najważniejsze.
Ciągłe przygany UEFA i stawianie warunków dały efekt. Z tego, co zaprezentowali Ukraińcy na poniedziałkowym spotkaniu tzw. komitetu sterującego w Nyonie (zbiera się co kilka miesięcy, żeby oceniać postępy prac), wynika, że przygotowania mocno przyspieszyły.