Niemiecki trener reprezentacji Stanów Zjednoczonych wykluczył z kadry ikonę soccera. Przez 14 lat gry w kadrze Donovan krok po kroku budował legendę najwybitniejszego amerykańskiego piłkarza. Grał na trzech mundialach, pomógł w awansie do czterech, został liderem klasyfikacji strzelców i asyst wszech czasów.
– Podjąłem jedną z najtrudniejszych decyzji w życiu i zdecydowanie najtrudniejszą jako trener. Musiałem zrezygnować z zawodnika, który oddał tej reprezentacji ogromne zasługi i stworzył wielką część jej historii – tłumaczył Klinsmann podczas ogłaszania składu na mundial.
Uzasadnienie decyzji? Tu Niemiec był bardziej tajemniczy. – Mam wrażenie, że piłkarze, na których postawiłem, bardziej zasłużyli na powołania niż Landon. Dziennikarze nie doczekali się szczegółów. Sięgnęli więc do wcześniejszych wypowiedzi Klinsmanna, przypomnieli krytykę, dotyczącą zbyt małego zaangażowania Donovana w grę reprezentacji.
Najbardziej ewidentnym przykładem nieporadzenia sobie przez Donovana z presją pozostaje mundial 2006 roku. Słabo grający Amerykanie odpadli wtedy już w fazie grupowej, a będący cieniem samego siebie piłkarz nie zdołał ani razu trafić do siatki. Kwestia braku zaangażowania to już sprawa znacznie świeższa.
Dwa lata temu Donovan otwarcie mówił o wypaleniu i utracie serca do gry. Na boisku wytrwał do grudnia 2012 roku, pomagając Los Angeles Galaxy w zdobyciu tytułu mistrzowskiego. Później powiedział „pas", rozważając nawet zakończenie kariery. Ostatecznie rozbrat z futbolem zakończył na czterech miesiącach.