Rzeczpospolita: Podczas tegorocznych obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego rozgorzała dyskusja, czy młodzież powinna nosić na ramionach powstańcze opaski. Czym one właściwie były?
Dariusz Gawin: Rodzajem substytutu munduru i tak do dziś traktują je powstańcy. Stemplowano je w taki sposób, by informowały o konkretnym przydziale wojskowym. Wprowadził je specjalny rozkaz najwyższego dowództwa Armii Krajowej, które w ten sposób rozwiązało problem braku oficjalnych mundurów. Stąd właśnie zastrzeżenia np. niektórych powstańców co do tego, czy to najlepsza forma upamiętnienia powstania...
Nie podoba im się popkulturyzacja symboli narodowych.
Tak. Ale z drugiej strony, jeśli tego rodzaju treści mają w ogóle funkcjonować we współczesnej kulturze, to muszą się posługiwać właśnie takim kodem kulturowym. Tego trendu nie da się odwrócić, bo jest on naturalny i spontaniczny. Kulturą nie da się odgórnie zarządzać. Jedyne, co możemy robić, to rozpoznawać zmiany i próbować wpływać na to, by dokonywały się w sposób jak najbardziej kulturalny i godny. Najważniejsza jest intencja tych ludzi. Skoro właśnie w taki sposób chcą wyrazić swój szacunek, to myślę, że trzeba to zaakceptować.
Dlaczego?