[b]Rz: To pan dawał szefom UEFA rekomendację, by wybrali cztery ukraińskie miasta i finał w Kijowie. Odetchnął pan, gdy Komitet Wykonawczy przegłosował tę propozycję?[/b]
[b]Martin Kallen:[/b] Nie czułem jakiegoś szczególnego napięcia. Wiedziałem, co było w dokumentach. Robota została wykonana, każdy widzi postęp prac na Ukrainie. Bardziej się zestresowałem po decyzji, bo wiem, ile musimy przez najbliższe dwa lata zrobić. Od samych gwarancji, które Ukraina dała, inwestycje się nie zrealizują. Ale ten stres nie przeszkadza mi się cieszyć. Szczęście Ukrainy jest moim szczęściem.
[b]To prawda, że UEFA najbardziej się obawiała nie problemów w poszczególnych miastach, tylko ogólnego klimatu niestabilności na Ukrainie, niekończącej się kampanii wyborczej?[/b]
Politykę zostawmy na boku. Na Maderze decydowało tylko to, co zobaczyliśmy w miastach. A proszę mi wierzyć, postępy prac robią wrażenie.
I sprawdziliśmy to od każdej strony, zanim komitet zagłosował na tak.