[b]Rz: Skąd w głowach informatyków pomysł, by robić czekoladę?[/b]
[b]Tomasz Sienkiewicz: [/b]Jeszcze kilka lat temu wydawałoby mi się to dobrym żartem. Obaj z Krzysztofem pracowaliśmy w korporacjach, wyjeżdżaliśmy na projekty zagraniczne. Ale przyszedł taki moment, gdy bycie małą mrówką w wielkiej korporacji przestało być satysfakcjonujące. Zastanawialiśmy się, co moglibyśmy razem zrobić. Miało to być coś namacalnego, prawdziwego i nowego w Polsce. Krzysztof przypomniał sobie o małej manufakturze czekolady, którą widział podczas jednej ze swoich podróży. Obaj zawsze uwielbialiśmy czekoladę. A gdy okazało się, że da się ją robić na małą skalę samemu, nie mieliśmy już żadnych wątpliwości. Prawdziwa czekolada niczego nie udaje. Jest pełna i wytrawna jak ziarna kakao, z których jest zrobiona.
[b]Gdzie zdobywaliście wiedzę?[/b]
[b]Krzysztof Stypułkowski[/b]: Nauka wymaga wielu dni prób i testów. Jeszcze kiedy obaj pracowaliśmy za korporacyjnymi biurkami, a nasz pomysł zaczął już kiełkować, zaczęliśmy się interesować procesem produkcyjnym. Cierpliwie szukaliśmy, poznawaliśmy teorię. Z książek, Internetu, rozmów. Potem przeszliśmy do bardzo przyjemnych eksperymentów praktycznych.
[b]Jak wymyślacie smaki swoich czekolad?[/b]