[b]Rz:„Opatrzność dała Auxerre Jelenia” – czytał pan te tytuły w gazetach po środowym zwycięstwie z Bordeaux?[/b]
Ireneusz Jeleń: Nie codziennie strzela się dwa gole mistrzowi Francji, w dodatku na wyjeździe. Wygraliśmy 2:1, mało kto się spodziewał, że w ogóle podejmiemy tam walkę. Prasa pisze teraz, że włączamy się do gry o pierwsze miejsce, ale to chyba przesada. Mieliśmy się bronić przed spadkiem, więc jeśli awansujemy do europejskich pucharów, to będzie dobrze. Do zamieszania wokół mnie podchodzę spokojnie, problemy ze zdrowiem dały mi lekcję pokory. Goli nie strzelam przecież sam, ktoś na nie pracuje, ktoś podaje mi piłkę.
[b]Trener Jean Fernandez ustalił jednak, by wykorzystywać pana szybkość. Zaufanie pomaga?[/b]
Drużyna mi ufa i to na pewno ma wpływ na wyniki, ale szybcy są też pomocnicy, a inni zawodnicy pracują w destrukcji. Taktyka nie jest może widowiskowa, nasze schematy dość czytelne, ale – jak widać – wystarczają. Bronimy daleko od bramki, sam też mam zadania defensywne i można sposób gry Auxerre nazywać: podaj do Jelenia, ale to nie do końca prawda.
[b]