Zdaniem przedstawicieli organizacji turystycznych stolica traci rocznie miliony złotych na braku porządnego centrum kongresowego. Sala Kongresowa i Expo XXI są za małe, by planować tam duże imprezy.– Trzeba szybko wybudować specjalny obiekt – przekonuje Michał Nykowski z Polskiej Organizacji Turystycznej. – Nadarza się dobra okazja: Euro 2012. Centrum może towarzyszyć Stadionowi Narodowemu. Dzięki temu znajdą się fundusze na utrzymanie stadionu, a Warszawa dostanie poważny zastrzyk pieniędzy.Jest o co walczyć. Według POT w 2006 roku przyjechało do Polski około 5 mln tzw. turystów biznesowych. Coraz więcej z nich jest chętnych do przyjazdu do Warszawy. Niestety, niewiele z tych chęci wynika.– Bardzo często przychodzą do mnie klienci, którzy chcieliby wynająć u nas miejsca w hotelach albo zamówić obsługę konferencji. Ale rezygnują z naszych usług, bo okazuje się, że nie mają gdzie zorganizować głównej imprezy – żali się wiceprezes Mazurkas Travel Andrzej Bartkowski.I nic dziwnego, skoro Warszawa jest jedyną stolicą regionu, która nie doczekała się centrum kongresowego z prawdziwego zdarzenia. Trudno za takie uznać Expo XXI na Woli z halą mieszczącą 5500 osób czy Salę Kongresową, w której z trudem da się upchnąć 2900 gości. – Poważna impreza międzynarodowa wymaga znacznie więcej miejsca. Kongresy medyczne ściągają nawet 10 tys. gości – mówi Irena Sokołowska, prezes Stowarzyszenia Konferencje i Kongresy w Polsce. – Już teraz przegrywamy w starciu z Pragą, która ma centrum na 18 tys. osób, czy Budapesztem, w którym właśnie powstaje obiekt z salą dla 10 tys. gości. Jeśli nic się nie zmieni, wkrótce przegonią nas Wilno i Kijów.Każda stracona impreza to zmarnowana szansa na zarobki dla firm i wpływy z podatków. – Trwająca trzy dni impreza dla 600 osób przynosi 1,5 mln zł podatków – wylicza Michał Nykowski.Nowe centrum powinno powstać także z innego powodu. – Musimy je wybudować, jeśli nie chcemy zmarnować pieniędzy wydanych na Stadion Narodowy. Powinno powstać obok niego jeszcze przed Euro 2012 – mówi Nykowski. Zdaniem POT to jedyny sposób, by zarobić na utrzymanie stadionu. – Z trzech czy czterech meczów rocznie i kilku koncertów nie da się finansować obiektu, na który rocznie trzeba wydać kilkadziesiąt milionów złotych. W Portugalii połowa wybudowanych na Euro stadionów niszczeje, bo nie ma pieniędzy na ich utrzymanie – przekonuje Nykowski. W zeszłym roku rząd ogłosił projekt budowy Narodowego Centrum Sportu, w skład którego weszłyby Stadion Narodowy, centrum kongresowe z halą widowiskowo-sportową, hotel z centrum biznesowym oraz basen olimpijski z aquaparkiem. Miesiąc temu rząd zmienił decyzję – uznał, że w pierwszej kolejności trzeba postawić stadion. Budowę pozostałych obiektów odłożono na później.

Podysktuj na ten temat na blog.rp.pl/warszawa