Przetarg ogłoszono w ciasnej salce pod trybuną krytą Legii. – Stadion to obok mostów i drugiej linii metra najważniejsza inwestycja dla miasta. Potrzebujemy 100 dni na znalezienie jego wykonawcy. Na początku przyszłego roku zaczniemy budowę – zapowiedziała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Władze klubu, które zapłaciły za projekt obiektu 12 mln zł, uderzyły w patetyczny ton.
– To jedna z najważniejszych chwil w historii klubu, a zostały nam jeszcze dwie miłe chwile: wbicie pierwszej łopaty i przecięcie wstęgi na gotowym obiekcie – mówił prezes KP Legia Leszek Miklas i wręczył pani prezydent koszulkę klubową. Przymiarek do nowoczesnej piłkarskiej areny przy Łazienkowskiej było już kilka. Trzy z nich przypadły na okres rządów w stolicy Lecha Kaczyńskiego. Żadna się nie udała. Tym razem ma być inaczej, mimo że miasto zwlekało z ogłoszeniem przetargu cztery miesiące.
– Bałam się powtórki z remontu Krakowskiego Przedmieścia, które utknęło z powodu braków w dokumentacji. W przypadku stadionu Legii tak nie będzie – zapewniła Hanna Gronkiewicz-Waltz. Słowa pani prezydent potwierdza Mariusz Rutz z pracowni JSK Architekci, która zaprojektowała stadion. – Od strony formalnej jesteśmy przygotowani na 100 proc. Mamy nawet projekt wykonawczy, czyli szczegółowe wskazówki, co do jednej śrubki, jak wykonawca ma wybudować stadion. Teraz zostaje tylko znaleźć dobrą firmę budowlaną – mówi.
Nowy stadion powstanie w trzech etapach, a wybrana firma będzie miała na zmodernizowanie Legii 26 miesięcy. Najpierw zostanie wybudowana trybuna od strony ul. Łazienkowskiej. Później nowa „żyleta” i widownia od strony Kanału Piaseczyńskiego. Ostatnia będzie trybuna w miejscu obecnej krytej. W sumie stadion pomieści 31 tys. widzów. Wykonawca będzie miał utrudnione zadanie, ponieważ warunkiem przetargu jest umożliwienie piłkarzom rozgrywania meczów podczas budowy. Stadion ma kosztować 365 mln zł, czyli tyle, ile wyliczono prawie pół roku temu. Dziennikarze mieli wątpliwości, czy cena jest jeszcze aktualna.
– Przygotowaliśmy bardzo szczegółowy kosztorys i zmieściliśmy się w budżecie – zapewnia Mariusz Rutz. Nowym pomysłem na sfinansowanie budowy stadionu zaskoczył szef warszawskiego sportu Wiesław Wilczyński. – Myślimy o sprzedaży części działki od strony ul. Czerniakowskiej – powiedział. Z ogłoszenia przetargu ucieszyli się byli piłkarze Legii. – Widziałem wiele projektów, nic z nich nie wychodziło. Teraz jestem spokojny, że piłkarze będą mieli wspaniały obiekt – mówi „Rz” Roman Kosecki. Ogłoszenie przetargu na Legię to niejedyna przyjemna informacja dla kibiców. Minister sportu wczoraj podała listę 20 firm zaproszonych do negocjowania umowy na projekt Stadionu Narodowego. Są na niej pracownie mające na koncie realizacje stadionów na całym świecie. Jest też słynny Daniel Libeskind, który nie ma doświadczenia w projektowaniu stadionów, ale bardzo chciał negocjować z ministerstwem.