Reklama wciąż wisi, a MarcPol jeszcze postoi

Prowizoryczna hala straszy 15 lat. Blaszak przetrwał pięciu prezydentów stolicy. Teraz wodzi za nos kolejnego

Publikacja: 31.10.2007 01:05

Reklama wciąż wisi, a MarcPol jeszcze postoi

Foto: Rzeczpospolita

Ugoda sądowa zawarta wiosną między ratuszem a MarcPolem gwarantowała, że jeśli firma do końca października nie rozbierze reklamy na blaszaku, miasto może samo rozebrać nie tylko reklamę, ale całą halę. Drugi punkt ugody przewidywał, że firma zamknie halę na pl. Defilad w 2008 r. Na początku miesiąca wydawało się, że tym razem prezes firmy Marek Mikuśkiewicz słowa dotrzyma.

Ale jak pisaliśmy wczoraj, dał miastu kolejny prztyczek w nos. Z pierwszego warunku umowy się nie wywiązał. Reklama parkingu na blaszaku nie zniknie do końca miesiąca. Teraz przedstawiciele MarcPolu obiecują, że rozbiórka zacznie się 5 listopada.

– To tylko parę dni opóźnienia. Innych terminów dotrzymamy – zapewnia rzecznik firmy Małgorzata Tytus.

Jak się jednak dowiedzieliśmy, nie jest to przesądzone. MarcPol wprawdzie złożył już w urzędzie miasta wniosek o zgodę na rozbiórkę całego blaszaka, ale jest on niekompletny. Brakuje wielu dokumentów, ich uzupełnianie może trwać miesiącami.

– To takie wodzenie za nos – przyznaje dyrektor miejskiego Zarządu Terenów Publicznych Renata Kaznowska. – Bo nie wierzę, żeby taki biznesmen jak Marek Mikuśkiewicz nie wiedział, jakie dokumenty są potrzebne.

I dlatego Kaznowska zapowiada, że po kilku dniach forów dla MarcPolu miasto będzie nieugięte. – Taka ugoda to jak wyrok sądu. Jeśli będą kolejne sztuczki, to przejmujemy reklamę i halę, i całość rozbieramy na koszt MarcPolu.

– Uwierzę, jak znikną – mówi anonimowo urzędnik ratusza. – Przecież rozebranie blaszaka nie leży w interesie prezesa MarcPolu. Są klienci, są pieniądze. Marek Mikuśkiewicz zrobi wszystko, by zostać jak najdłużej. Przecież działa tak od 15 lat.

– Nielegalnie, przetrwał wszystkie opcje polityczne w mieście – dodaje burmistrz Targówka Grzegorz Zawistowski (PO), niegdyś wiceszef Rady Warszawy. – Widać ma duże szczęście – żartuje architekt Grzegorz Buczek. – Potrafi rozmawiać z ludźmi.

Tymczasem kupcy z MarcPolu są pewni, że Mikuśkiewicz i tym razem poradzi sobie z miastem. – Prezes chodzi ostatnio zadowolony – mówi pani wynajmująca stoisko w blaszaku. – Wprawdzie oficjalnie nic nie wiemy, ale krążą pogłoski, że zostajemy na placu do 2012 roku. Biznes się rozwija, przychodzą Wietnamczycy ze Stadionu Dziesięciolecia. Kto by zamykał taki interes?

Niespodziewanie bierze w obronę Mikuśkiewicza były prezydent Marcin Święcicki. – Ta prowizorka jest trochę usprawiedliwiona – mówi. – Dopóki miasto nie ma planów co do tego terenu, to nic dziwnego, że jest on biznesowo wykorzystywany. – A pomysł ponownej zmiany planów zagospodarowania pl. Defilad może spowodować, że hala przetrwa kolejne lata.Ratusz uspokaja, że zmiana planu będzie częściowa i nie potrwa dłużej niż rok, dwa. Ale pracownicy Biura Gospodarki Nieruchomościami przypominają, że nawet jak będzie plan, to przed sprzedażą gruntu trzeba załatwić roszczenia dekretowców i przygotować przetarg. To może potrwać kilka lat.– Prowizorka może się czuć bezpiecznie – mówi Zawistowski.

Prezes firmy MarcPol, na liście 100 najbogatszych Polaków tygodnika „Wprost” z 2007 r. zajmuje dziewiąte miejsce. Jego majątek oceniany jest na 3,5 miliarda złotych

57-letni biznesmen zaczynał od prowadzenia sklepiku. Han- dlem na wielką skalę zajął się w 1990 r. Założył firmę MarcPol, do której należy ok. 180 sklepów i supermarketów w Polsce. W 1993 r. postawił na trzy lata blaszak na pl. Defilad. Kolejne władze przedłuża- ły umowy, ale od trzech lat hala stoi nielegalnie. MarcPol przyniósł w ub.r. przychód 1,25 mld dol. Do Mikuśkiewicza należą też parkingi: na pl. Krasińskich i pod pl. Defilad (dzierżawa do 2028 r). Prezes jest prawdopodobnie właścicielem wielu gruntów na pl. Defilad, bo wykupił roszczenia byłych właścicieli. Planuje tu budowę teatru muzycznego i centrum handlowego – obiekt jest w miejskich planach, a prezes dostał warunki zabudowy, choć ratusz już się z nim pro- cesował. Z Mikuśkiewiczem problemy miały też PKP, zdołały jednak usunąć go z Dworca Centralnego, gdzie opanował handel. Ma wielu znajomych polityków.

Ugoda sądowa zawarta wiosną między ratuszem a MarcPolem gwarantowała, że jeśli firma do końca października nie rozbierze reklamy na blaszaku, miasto może samo rozebrać nie tylko reklamę, ale całą halę. Drugi punkt ugody przewidywał, że firma zamknie halę na pl. Defilad w 2008 r. Na początku miesiąca wydawało się, że tym razem prezes firmy Marek Mikuśkiewicz słowa dotrzyma.

Ale jak pisaliśmy wczoraj, dał miastu kolejny prztyczek w nos. Z pierwszego warunku umowy się nie wywiązał. Reklama parkingu na blaszaku nie zniknie do końca miesiąca. Teraz przedstawiciele MarcPolu obiecują, że rozbiórka zacznie się 5 listopada.

Pozostało 84% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!