Czy protesty sparaliżują budowę nowego stadionu Legii?

Ratusz wykluczył sześciu z dziewięciu chętnych do budowy obiektu na Łazienkowskiej.

Publikacja: 07.02.2008 02:10

– W opinii komisji ich wnioski nie spełniały warunków przetargu. Konsorcja mają pewnie inne zdanie i spodziewamy się odwołań – przyznaje dyrektor prowadzącego inwestycję Warszawskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji Janusz Kopaniak.

Szansę na kontrakt wciąż ma jedno konsorcjum z Grecji i dwa polsko-niemieckie.

Z przetargu wykluczeni zostali m.in. Chińczycy. Jeszcze rok temu w ratuszu liczono, że firmy z Państwa Środka – w obliczu braku chętnych do pracy – będą ratunkiem dla warszawskich budów. Teraz się okazuje, że są one eliminowane z kolejnych przetargów.

– Będziemy się odwoływać – mówi Jacek Kaliszuk z firmy Polnord, która startowała wspólnie z chińskim przedsiębiorstwem. Podobnie chce postąpić niemiecki HBM.

Protestami zajmie się komisja przetargowa, a jeśli ich nie uzna, firmom pozostanie jeszcze odwołanie do Urzędu Zamówień Publicznych.

Mimo kłopotów Kopaniak zapewnił „Rz”, że wykonawcę stadionu poznamy w marcu. Nie chciał jednak rozmawiać o kosztach budowy, na którą zarezerwowano w miejskiej kasie 365 mln zł. Wiadomo już jednak, że budżet zostanie przekroczony. Prace mają ruszyć w tym roku i zakończyć w 2010.

– W opinii komisji ich wnioski nie spełniały warunków przetargu. Konsorcja mają pewnie inne zdanie i spodziewamy się odwołań – przyznaje dyrektor prowadzącego inwestycję Warszawskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji Janusz Kopaniak.

Szansę na kontrakt wciąż ma jedno konsorcjum z Grecji i dwa polsko-niemieckie.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!